W sieci czy w prasie coraz więcej pojawia się artykułów i wzmianek o negatywnym nastawieniu sąsiadów do osób na kwarantannie i ich rodzin. Ludzie nie zapominają i nawet po zakończonym odizolowaniu zmieniają zachowanie względem tych, którzy na niej byli.
Gdzie zrozumienie?
- W dobie panującej pandemii wszędzie pełno informacji o tym, jak to jesteśmy solidarni, jak to sobie pomagamy, szyjemy maseczki, tworzą się grupy robiące zakupy. A może warto napisać o tym, jak mieszkańcy Kolbuszowej szykanują i są agresywni wobec osób zmuszonych odbywać kwarantannę i ich rodzin - mówi nasza Czytelniczka.
Jak mówi, wie to z własnego doświadczenia. Wszystko rozpoczęło się od tego, kiedy policja poinformowała sąsiadów, że mieszkanie objęte jest kwarantanną. - Zaczęła się gehenna dla osoby w kwarantannie i jej rodziny, mimo że ta nie jest objęta kwarantanną - wyjaśnia nasza rozmówczyni - Groźby, szykany, agresywne zachowania, mimo że zalecenia kwarantanny są ściśle wypełniane i osoba nie opuszcza miejsca zamieszkania zgodnie z zaleceniami - dodała.
Kobieta, która się do nas zwróciła z prośbą o nagłośnienie sprawy, doskonale sobie zdaje sprawę z powagi sytuacji i tego, że dla wszystkich jest to nowa sytuacji, której przede wszystkim towarzyszy strach. - A co ma zrobić osoba, która musi odbyć taką kwarantannę? Zabić się, mimo że ma ją gdzie odbyć, bo sąsiedzi są niezadowoleni? - dopytuje zrozpaczona kobieta.
Co z wami?
- Gdzie ta powszechnie deklarowana w mediach społecznościowych pomoc, współczucie, zrozumienie? Wygląda na to, że tylko na portalach społecznościowych - podkreśla nasza rozmówczyni. Dla przykładu Czytelniczka prosi o spojrzenie na sytuację z drugiej strony.
- Czy jeśli ktoś z waszych bliskich będzie musiał przejść kwarantannę, to wywieziecie go od razu do lasu? To, że ktoś jest w kwarantannie, nie oznacza, że jest chory, a zachowanie podstawowych zasad higieny pozwala uniknąć ryzyka zakażenia - podkreśla mieszkanka gminy.
Ratownik medyczny z Kolbuszowej
- Również my, wykonując swój zawód, odczuwamy niechęć ze strony niektórych osób. Czasami nawet w sposób bardzo bezpośredni sygnalizują nam, żebyśmy się do nich nie zbliżali.