Obecnie do dyspozycji mieszkańców powiatu kolbuszowskiego są dwie karetki: "P" i "S". W pierwszej z nich, podstawowej, do zgłoszeń wyjeżdża dwójka ratowników medycznych. W drugiej, specjalistycznej, dodatkowo jedzie lekarz. Za kilka tygodni ma się to zmienić. Do pacjentów ratownicy medyczni pojadą sami. Lekarz do karetki już nie wsiądzie. Dlaczego?
Lekarzy nie ma
Na to pytanie odpowiada nam Zbigniew Strzelczyk, dyrektor kolbuszowskiego szpitala. Jak wyjaśnia nasz rozmówca, zmiany dotyczące karetek wynikają z ustawy. Lekarze, którzy do tej pory jeździli w karetce specjalistycznej "S", teraz tracą takie uprawnienia, a z kolei tych z uprawnieniami brakuje. - Nie ma ich ani Rzeszów, ani Mielec. My też szukaliśmy, ale chętnych nie ma – mówi dyrektor Strzelczyk i przyznaje, że od 1 stycznia będziemy mieć dwie karetki podstawowe, w których będzie jeździć po dwóch ratowników medycznych.
Szef kolbuszowskiej lecznicy zapewnia, że pacjenci nie odczują zamiany karetki "S" na "P" (podstawową). - Mamy świetnych ratowników medycznych, którzy wiedzą, co robią. Mogę nawet zapewnić, że mają większe doświadczenie w ratowaniu życia niż niejeden lekarz, który teraz wsiada do karetki po godzinach przyjmowania w ośrodku zdrowia. Mieszkańcy mogą więc spać spokojnie – podkreśla nasz rozmówca.
Trzy nie dwie
Odmienne zdanie na ten temat ma nasz Czytelnik, dobrze zorientowany w sprawach pogotowia ratunkowego. Według niego liczba osób, które wsiadają do karetki, aby jechać ratować ludzkie życie, ma znaczenie. - Szczególnie przy wypadkach czy reanimacji, gdzie dwie osoby to zdecydowanie zbyt mało. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że takich zdarzeń na naszym terenie nie brakuje, m.in. ze względu na przecinającą nasz powiat drogę krajową nr 9 - zaznacza nasz rozmówca.
Więcej w 51 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie