reklama

Można się w nich zakochać. Prezentacja aut 20. Podkarpackiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych

Opublikowano:
Autor:

Można się w nich zakochać. Prezentacja aut 20. Podkarpackiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIW piątek, 26 lipca, w skansenie w Kolbuszowej odbyła się prezentacja aut 20. Podkarpackiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych.

Porozmawialiśmy z Jackiem Balickim z Bielska-Białej, właścicielem fiata 1200 cabriolet Pininfarina 1959 rok. Prowadzi renowacje zabytkowych samochodów w Bielsku. Jednak czerwone cabrio robił "po godzinach", głównie dla swojej córki. Również syn pana Jacka złapał motoryzacyjnego bakcyla. Do Kolbuszowej przyjechał zaprezentować triumph`a TR3A. Samochód produkcji z Wielkiej Brytanii, z 1960 roku.

Motoryzacyjna pasja

Przyjechał jeden z 11 tys. wyprodukowanych. Został on ściągnięty z Ameryki w stanie agonalnym. Po dwóch latach remontu samochodem jeździ córka pana Jacka. Jak mówi, przyjemność z jazdy jest nie do opisania. - Wiatr we włosach, jak się jeszcze je ma - mówi Jacek Balicki, z Beskidzkiego Automobilklubu. 

Jak wyjaśnia nam w dalszej rozmowie, całe życie jeździ kabrioletami i jak wielką sprawia to frajdę. Nie głównymi traktami, gdzie są ekrany dźwiękochłonne, bo wtedy jest za duży hałas. Na przejażdżki swoim czerwonym cabrio wybiera boczne drogi. Jeszcze jak towarzyszy temu piękno krajobrazu, daje to dużą satysfakcję. Wtedy godziny spędzone w garażu rekompensuje ta przyjemność z jazdy. 

Prędkość, jaką może osiągnąć fiat 1200, wynosi do 130 km/h. Jednak, aby poczuć rozkosz z jazdy, pan Jacek zaleca zdecydowanie wolniejsze tempo. Nasz rozmówca przyznaje, że cała jego rodzina kocha motoryzację, dodając z dużym uśmiechem, że nie miała wyjścia. Razem jeżdżą na zloty i rajdy. 

Ile to kosztuje?

Na pytanie, czy ciężko jest utrzymać taki samochód, Balicki odpowiedział, że jeżeli jego naprawę i regenerację zrobi się we właściwy sposób, to samochód jest tak wdzięczny i wierny, że dobrze współpracuje. Podkreśla jednak, że trzeba dbać m.in. o wymianę oleju, dokładnie tak jak w każdym samochodzie. 

Jak zaznacza, zabytkowe samochody różnią się tym, że robili je ludzie, nie automaty. - Większość części jest naprawialna - podkreśla Jacek Balicki. Jednak z dostępnością części jest bardzo trudno. - Na klamki czekałem prawie pół roku - zaznacza nasz rozmówca. W tej chwili w warsztacie w Bielsku-Białej ku końcowi zbliżają się prace nad sześciocylindrowym mercedesem W143. Z lakierni wrócił mercedes W21 cabrio. Także bmw 327 jest w końcowej części prac blacharskich. Na kosmetyczne prace czeka bmw 326. Jest bardzo dużo pracy, którą trzeba poświęcić na odrestaurowanie starego samochodu. Często takie eksponaty, zanim wyjadą z garażu, są w stanie agonalnym. - Oprócz części, trzeba włożyć jeszcze trochę serca - dodaje Balicki.

Miłość do czterech kółek

Jacek Balicki potwierdza, że w tych samochodach można się zakochać. Jak dowiadujemy się z dalszej rozmowy, kiedy inni uczestnicy ruchu widzą zabytkowy samochód na drodze, reagują bardzo pozytywnie. - Z przyjemnością się jeździ, bo ustępują pierwszeństwa. Uśmiechają się i machają - podkreśla nasz rozmówca. Zaznacza także różnicę. Kilkanaście lat temu kierowcy czy przechodnie oglądali się za nowymi samochodami. Teraz to się zmieniło. - Ludzie wracają do starszych samochodów - zaznacza Balicki. Na przykład podaje samochody z czasów PRL-u, które można kupić za nieduże pieniądze. 

Na podsumowanie nasz rozmówca zaznacza, że motoryzacja bardzo wciąga. - Jak się ma jedno, to później chce się mieć drugie, trzecie... - podkreśla Jacek Balicki, wiceprezes do spraw pojazdów zabytkowych.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE