Tym razem przyszło jej walczyć w mistrzostwach w biegu alpejskim. Impreza odbyła się w miniony weekend w Międzygórzu. Specyfika tej rywalizacji polega na tym, że przez ponad 6 km biegnie się, bez przerwy, pod górę. – Medal był bardzo blisko – przyznawał Bogdan Karkut, trener Tiki-Taki. Trasa liczyła dokładnie 6400 metrów.
100 metrów przed końcem nasza zawodniczka była jeszcze trzecia. - Na pół kilometra przed metą Monika miała prawie 100 metrów przewagi nad czwartą zawodniczką, ale na ostatnim małym, ale bardzo ostrym podejściu, Monice "odcięło prąd". Wtedy straciła pewny wydawałoby się medal – ubolewał Karkut. Monika opadła z sił i nie była w stanie już wejść na podium. - Nie ćwiczyliśmy techniki pokonywania podejść marszem, a ten sposób pokonywania trudnych odcinków trasy był tu kluczem do sukcesu – zaznacza Karkut.
Mistrzostwa odbywały się w niesamowicie trudnych warunkach. Temperatura przekraczała 30 stopni. - Jedna z głównych faworytek do medalu zemdlała na trasie i została odwieziona do szpitala – podkreślał Karkut. Do reprezentacji Polski na Puchar Świata we włoskiej Susie kwalifikowały się pierwsze trzy zawodniczki. - Poziom rywalizacji był jednak tak wysoki, że pojawiła się szansa, że również Monika znajdzie się w składzie reprezentacji. Czekamy teraz na decyzję zarządu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki – mówi Karkut. Węgrzyn walczyła w kategorii do 18 lat.
W kategorii do 16 lat (dystans 2300 metrów) powalczył Wiktor Zięba. Zajął siódme miejsce. – Konkurencja była duża, a Wiktor nie robił wcześniej żadnego typowo górskiego treningu – tłumaczy Karkut.