W kolejnym turnieju drugiego etapu rozgrywek wojewódzkiej ligi Niwa odniosła kolejne zwycięstwa, choć tym razem miała zdecydowanie trudniej. Przede wszystkim dlatego, że naszym siatkarkom na drodze stanął mocny Dębowiec, a poza tym młodziczki z Niwisk pojechały do Zaleszan bez chorych: Weroniki Piechoty (podstawowa zawodniczka) i Ani Mikody. Piechotę godnie zastąpiła Kornelia Róg. – To pokazuje, że mamy wyrównaną kadrę. Weronika ma wiele atutów, ale Kornelia umiała ją zastąpić. Obok Łucji Chodorowskiej i libero Izabeli Kmiotek była jedną z najlepszych zawodniczek – podkreślała trener Agnieszka Wilk-Sybicka.
Niwa w pierwszym meczu mierzyła się z UKS-em Dębowiec. Młode siatkarki z Niwisk pokazały się z bardzo dobrej strony w premierowej odsłonie. – Wyszły na parkiet odpowiednio zmotywowane, skupione. Nie znały rywalek. Od początku jednak złapały swój rytm – cieszyła się Wilk-Sybicka. Nieco gorzej wyglądały w drugiej odsłonie. – Dziewczyny puściły emocje i być może wkradło się lekkie rozluźnienie. Rywalki umiały to wykorzystać – opisywała Wilk-Sybicka. W trzecim secie, który w takich rozgrywkach jest już tie-breakiem, Niwa wróciła na właściwe tory. – Początek tego seta był jednak bardzo zacięty. Presja podziałała jednak na dziewczyny bardzo dobrze. Zmobilizowały się do skutecznej gry. Dziewczyny nie robiły głupich błędów i zasłużenie wygrały to spotkanie – wspominała Wilk-Sybicka.
Niwa w drugim meczu podejmowała MOSiR II Jasło. Tu przewaga naszych siatkarek nie ulegała dyskusji. W obu setach dziewczyny z Niwisk miały zdecydowanie więcej argumentów. – Cały turniej muszę oceniać jako pozytywny. Dziewczyny zaprezentowały się z bardzo dobrej strony, praktycznie nie mieliśmy słabych punktów – podkreślała Wilk-Sybicka. Kolejny turniej odbędzie się początkiem marca, również w Zaleszanach. Obecnie nasz zespół walczy w drugim etapie podkarpackich rozgrywek. Po pierwszym nie załapał się do grona najlepszych dziewięciu drużyn na Podkarpaciu i rywalizuje w grupie B.