Tego dnia w budynku remizy OSP w Siedlance panowała szczególna atmosfera. Gdy tuż przed godziną 17 doktor Anna Kropiwnicka zakończyła przyjmowanie ostatnich pacjentów, została zaproszona na dużą salę na piętrze budynku, gdzie czekali na nią mieszkańcy, przedstawiciele gminy, sołtysi, Koło Gospodyń Wiejskich i strażacy.
Był tort, kwiaty, upominki, grawerowane podziękowania, ale przede wszystkim – ogromne wzruszenie i serdeczne słowa. To nie było zwykłe pożegnanie – to była chwila pełna emocji, wspomnień i ogromnej wdzięczności. Wszystko po to, aby podziękować lekarce, która przez niemal pół wieku służyła okolicznej społeczności.
Z informacji, które udało nam się uzyskać, wynika, że lekarz Anna Kropiwnicka będzie pracowała w ośrodku zdrowia w Siedlance do końca kwietnia, a od maja przechodzi na emeryturę. Nie jest jednak pewne, czy zdecyduje się kontynuować pracę, przyjmując na przykład raz w tygodniu. O to należy pytać samą zainteresowaną.
Nie tylko lekarz - także powiernik i przyjaciel
W imieniu mieszkańców głos zabrała sołtys Siedlanki, Ewa Jachyra, która nie kryła wdzięczności.
- Chcemy podziękować za trud, poświęcenie i wszystkie lata nieocenionej pracy w ośrodku zdrowia w Siedlance. Dziękujemy za pani wiedzę, troskę, życzliwość, które przez dekady przynosiły ulgę w chorobie i nadzieję w trudnych chwilach. Dzięki pani obecności mieszkańcy naszej społeczności czuli się bezpieczniej, wiedząc, że zawsze można liczyć na profesjonalną pomoc i ludzkie podejście
- mówiła i dodała:
- Była pani nie tylko lekarzem, ale i powiernikiem, doradcą i przyjacielem wielu rodzin. Pani postawa, empatia i ogromne serce pozostaną na długo w naszej pamięci. Życzymy pani wielu spokojnych, zdrowych lat na emeryturze, pełnych zasłużonego wypoczynku, radości, zdrowych przyjemności i czasu spędzonego z bliskimi.
Te słowa idealnie oddały to, co przez lata znaczyła dla lokalnej społeczności Anna Kropiwnicka. Nie była tylko osobą w białym fartuchu – była kimś znacznie ważniejszym. Dla wielu – ostoją w najtrudniejszych momentach życia.
47 i pół roku z mieszkańcami
Choć wydarzenie zorganizowano w tajemnicy, wzruszona lekarka nie kryła emocji, gdy weszła do sali pełnej wdzięcznych mieszkańców. W krótkim wystąpieniu, pełnym prostoty i autentycznego poruszenia, powiedziała:
- Dziękuję za tę niespodziankę, nie spodziewałam się. Dziękuję za prawie 48 lat, dokładnie 47 i pół. To tak szybko minęło, że nie wiem kiedy. Dziękuję wszystkim, jestem wzruszona, aż nie wiem, co powiedzieć.
Spotkanie zakończyło się wspólnymi rozmowami, dzieleniem się wspomnieniami i licznymi życzeniami na dalszą drogę życia. Nie zabrakło momentów wzruszeń i łez, ale przede wszystkim - ciepła i wdzięczności. Anna Kropiwnicka jest przykładem osoby, która nie tylko wykonywała swój zawód z pasją, ale uczyniła z niego prawdziwą misję.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.