Radny, który podczas wyborów w 2018 roku starał się o fotel burmistrza, komentuje prowizorium budżetowe gminy Kolbuszowa.
- Co by tam nie było zapisane i tak głosowałbym przeciwko. Nie dla jakiejś zasady "Nie, bo nie", lecz z powodu, że ani burmistrz, ani rządząca gminą większość nie robi nic, aby tę gminę zreformować i postawić na nogi
- uważa Karkut.
Jak dodaje, taką szansę miała komisja oświaty i kolejny raz ją zmarnowała.
- Każdy odpowiedzialny za gminę radny powinien zdawać sobie sprawę, że jeśli nie zrobimy porządku w szkolnictwie, to w przyszłej kadencji możemy zapomnieć o jakichkolwiek inwestycjach
- dodaje radny z Kolbuszowej Górnej.
Michał Karkut przyznaje, że jest przerażony tym, że gdy o potrzebie reform w tym zakresie na spotkaniu radnych mówi były dyrektor szkoły, posiadający wiedzę i praktykę w tym zakresie, to nikt go nie słucha, a wręcz z niego drwi.
- To budżet zachowawczy, który cementuje obecne status quo. Jeśli ktoś poprze te zapisy, to znaczy, że podoba mu się to trwanie. Niestety większość rady pewnie zagłosuje w ciemno, nie zastanawiając się nad przyszłością
- stwierdza samorządowiec.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.