Kolbuszowski klub w najważniejszej halowej imprezie sezonu miał piątkę reprezentantów. Magda stawiła się do walki na dystansie 60 metrów (do 18 lat). Tiki-Takę w wyścigu na 200 metrów do 20 lat reprezentowały Wiktoria Wrońska i Karolina Czachor. Na dystansie 1000 metrów do 18 lat walczyła Monika Węgrzyn. W grupie juniorów młodszych (do 18 lat) walczył również Eryk Burkiewicz. Stanął do rywalizacji na 200 metrów.
W drodze do Baku
Niemczyk potwierdziła, że jest wybitną specjalistką od krótkich dystansów. Nasza sprinterka pobiła w głównym biegu swój rekord życiowy. Przed startem w Toruniu jej "życiówka" na tym dystansie wynosiła 7.72, a w samych mistrzostwach osiągnęła wynik 7.67. Tak naprawdę niewiele zabrakło jej do zgarnięcia złotego medalu. - Magda osiągnęła dużą przewagę na 50. metrze, ale potem zgubiła rytm, bo za wcześnie chciała zrobić tzw. rzut na metę. Rywalki były z tyłu i źle obliczyła, kiedy ma to zrobić – opisywał Bogdan Karkut, trener kolbuszowskiej Tiki-Taki.
Błąd Magdy wykorzystała Dominika Małkowska z Zawiszy Bydgoszcz. – Srebro to i tak daje mi ogromną radość. Magda wygrała ze wszystkimi rówieśniczkami. To bardzo dobra wiadomość, bo tylko 16-latki będą brane pod uwagę przy ustalaniu kadry reprezentacji olimpijskiej przez PKOL na lipcowe młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie w Azerbejdżanie (Baku) – zaznacza Karkut. Magda, bijąc kolejny rekord życiowy i przywożąc medal z dużej imprezy, potwierdziła, jak duże możliwości w niej drzemią. – To jest perełka, jest wyjątkową zawodniczką. Dobrze się rozwija i ma bardzo ciekawe perspektywy, jeśli chodzi o tej rok – opisuje Karkut. – Magda nie zawiodła. Z Podkarpacia pojechało kilka kandydatek do zdobycia najcenniejszego trofeum, ale wiele z nich się spaliło. To jest nasza, kolbuszowska gwiazda lekkiej atletyki – przypomniał jej wychowawca. Stosunkowo blisko strefy medalowej była walcząca na większym dystansie Monika Węgrzyn. Młoda biegaczka zajęła wysokie trzecie miejsce. Poprawiła życiowy rekord o prawie 3 sekundy. – Trzeba pamiętać, że to był dla niej tzw. start z marszu. Dla niej priorytetem jest przygotowanie się do walki w mistrzostwach w biegach górskich na dłuższych dystansach. Do medalu zabrakło jej naprawdę niewiele – opisywał Karkut.
Cztery rekordy życiowe
Jedenasta wśród juniorek starszych (na 200 merów) była Wiktoria Wrońska. 24. miejsce zajęła w tej samej rywalizacji Karolina Czachor, bijąc przy okazji rekord życiowy. Życiówkę pobił również Eryk Burkiewicz. Na 200 metrów w kategorii juniorów młodszych był dwudziesty. – Z grona 5 naszych reprezentantów czwórka pobiła rekordy życiowe – podkreślał Karkut. Dla przygotowującej się teraz do matury Wiktorii był to najlepszy start w tym sezonie. - Jedenaste miejsce na pewno nie jest zadowalającym wynikiem dla halowej wicemistrzyni Polski z 2017. Proszę pamiętać, że miała prawie półroczną przerwę w systematycznych treningach i potrzebuje trochę czasu, aby powrócić na dawny mistrzowski poziom – mówi Karkut. Trenera Tiki-Taki bardzo cieszył wynik Moniki na 1000 metrów. – Ona biega długie dystanse i przygotowuje się do mistrzostw Europy w biegach górskich. Tu postanowiliśmy, że zaliczymy szybki dystans i to bez specjalnych przygotowań. Do obecnego sezonu halowego "życiówka" Moniki wynosiła 3 minuty i 14 sekund. W Toruniu uzyskała czas 3.03,38, który niejednokrotnie w przeszłości dawał medal – zauważa trener kolbuszowskiej drużyny. - Eryk Burkiewicz i Karolina Czachor uzyskali zadowalające wyniki, na miarę swoich aktualnych możliwości. Pobili rekordy życiowe, biegnąc na bardzo niewygodnych torach, jakie wylosowali – podsumował Karkut.
