reklama

Lokalna "Liga Mistrzów"

Opublikowano:
Autor:

Lokalna "Liga Mistrzów" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIPiłka nożna na poziomie B klasy często wzbudza mieszane odczucia wśród kibiców. Jedni się z niej śmieją, inni podziwiają, jeszcze inni ją po prostu lubią, bo każdy mecz dodaje jakiegoś kolorytu niedzielnym popołudniom. Ale czym tak naprawdę jest "Serie B" dla zawodników? Hobby? Sposobem na utrzymanie aktywności fizycznej? A może spotkaniem ze znajomymi o podobnych zainteresowaniach? O rywalizacji w jednej z najniższych klas rozgrywkowych na Podkarpaciu opowiada Michał Kwiatkowski, piłkarz Ceramiki Hadykówka.

B klasa. Hobby czy poważna piłka?
- Gramy hobbystycznie, ale podchodzimy do sprawy ambitnie. Nie odstawiamy nogi i w powietrzu czuć rywalizację. Futbol szczebla amatorskiego to miejsce przede wszystkim dla pasjonatów. Któż inny poświęcałby wolną niedzielę, którą mógłby spędzić z rodziną albo znajomym, aby pograć w piłkę.

Czego najbardziej brakuje w B klasie? Mam na myśli względy administracyjne i organizacyjne.
- Przede wszystkim pieniędzy. Kluby borykają się z olbrzymią biedą. Czasem też nie mają nawet porządnego boiska i muszą grać na pastwiskach. Słowo "pastwisko" nie jest wcale przesadzone. Czasem przebieramy się w wagonie kolejowym, a czasem w samochodzie. Najbezpieczniej jak jedziemy na wyjazd już przebrani (śmiech). Na szczęście my w Hadykówce nie mamy na co narzekać. Jest porządna szatnia, są prysznice. Kiełbaska z grilla też się znajdzie po każdym meczu.

Spotkałeś się kiedyś z próbą przekupstwa, ustawienia meczu?
- Słyszałem, że istnieją w naszej "Serie B" takie akcje, jednak nie chodzi tutaj o zawodników, tylko o sędziów. Zespół, któremu bardzo zależy, idzie przed meczem poprosić  o "uczciwe gwizdanie" i czasem są dwa karne z kapelusza (śmiech). Przekręcone też bywają kary indywidualne i wykluczenia. To sędzia decyduj, co opisze w protokole, a co nie. Mam wrażenie, że z roku na rok jest coraz mniej takich rzeczy. Arbitrzy są lepsi i poważnie podchodzą do swojego zawodu. "Na lewo" już się nie da pograć. Skrupulatnie sprawdzają dowody osobiste wszystkich zawodników.  

Więcej w 14 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE