Krzysztof Surowiec o niezwykłym odkryciu w Niwiskach |ROZMOWA| ZDJĘCIA|

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI O sobotnim (18 listopada) odkryciu fragmentów rakiety V2 w Niwiskach, rozmawiamy z Krzysztofem Surowcem, prezesem Towarzyszenia Historycznego Perkun z Trześni.

Skąd było wiadomo, że właśnie w tym miejscu, którym zaczęły się prace wydobywcze, coś będzie?

  • Mieliśmy informację od naocznych świadków tego wydarzenia. Udało nam się dotrzeć i porozmawiać z mieszkańcami Niwisk, dlatego też udało nam się zlokalizować to miejsce. Dostaliśmy dość dokładne informacje i wykonaliśmy rekonesans tego miejsc, aparatura wykazywała, że coś tam może być. 

Co dokładnie kryło się pod ziemią?

  • Odkryliśmy części od rakiety V2. Na pewno głowica bojowa, ale bez ładunku wybuchowego. Na głowicy znaleźliśmy niemiecką tabliczkę znamionową z 1942 roku. Jest kompletna, ale bez wyposażenia w środku. Jej stan jest właściwie idealny. Drugim znaleziskiem było coś co przypomina zbiornik, być może to druga głowica, ale jest rozerwana. Trudno jednak mówić, co to dokładnie jest. Trzeci element został już "zdiagnozowany" przez archeologa z Rzeszowa jako element środku kadłuba od tylnej części, gdzie znajdują się zbiorniki. Nie ma jednak całkowitej pewności, trzeba to dokładnie zbadać. Wszystko zostanie przebadane w Parku Historycznym w Bliźnie. 

Jak z punktu widzenia historycznego to odkrycie jest ważne?

  • Bardzo ważne. Głowice w takim stanie jest bardzo trudno znaleźć. Jeżeli pocisk wybucha, to głowica niszczona jest w pierwszej kolejności. 

Skąd głowica znalazła się na ziemiach w Niwiskach?

  • Był to próbny strzał i pocisk wybuchł w powietrzu, rozpadając się na dwa elementy. Ten, który my zaleźliśmy, jest teoretycznie mniejszy. Trudno powiedzieć, jaki jest ten drugi. Też znajduje się na terenie Niwisk, mamy go zlokalizowanego, jednak dostęp do niego jest bardzo utrudniony i nie wiadomo, czy w ogóle będzie możliwy. 
    Nasz rejon (Niwiska, Blizna, Dębica, Pustków) przynależał do poligonu południe. Nie znamy dokładnego miejsca wystrzelania, trudno o lokalizację, bo Niemcy bardzo starannie to maskowali. Rakiety, które latały nad Niwiskami, dolatywały także do Nowej Wsi i Świerczowa. Podobno na Zarębkach jest również taki lej po wybuchu. W pobliżu parku w Bliźnie są pozostałości po wyrzutniach, betonowo-ceglane, prawdopodobnie z tamtych miejsc były wystrzeliwane pociski.

Zanim jednak uda się coś znaleźć w ziemi, jak uzyskujecie zgodę ma możliwość kopania?

  • Trzeba zebrać komplet dokumentów, aby uzyskać zgodę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na prace archeologiczne. Jednym z takich elementów jest uzyskanie zgody właściciela gruntu. Jeżeli to jest grunt prywatny, to potrzebujemy zgody właściciela działki. Taką właśnie zgodę otrzymaliśmy od właścicieli ziemi w Niwiskach. Dzięki niej mogliśmy odkryć takie skarby bez uiszczania żadnej opłaty. W imieniu wszystkich bardzo za to dziękuję.
    W związku z tym mogliśmy wystąpić do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na uzyskanie zgody na podjęcie działań. On ze swojego ramienia wyznaczył nam nadzór techniczny pod względem obsługi pomiarowej, a także i pod kątem prac archeologicznych. 

W planach będą wykonywane dalsze prace wykopaliskowe na terenie Niwisk?

  • Jest tam kilka miejsc, w których można by było szukać, ale trudno powiedzieć, czy coś tam jeszcze jest. Mamy jednak informacje z różnych źródeł, np. że przy pogłębianiu jakiegoś stawu było wykopywane jakieś rury, przewody elektryczne. Było to 10-20 lat wstecz. Jest to jednak bardzo trudno, jeżeli staw jest duży, to poszukiwania są niemal niemożliwe. 
    Gromadzimy dokumentację o różnych miejscach terenu powiatu kolbuszowskiego. Mamy w planie kilka takich wyjść, ale trzeba nam na to środków. Mimo tego, że mamy informację, nie możemy sobie pozwolić na to, że co tydzień będziemy zaczynać gdzieś wchodzić, bo przerasta to nasze możliwości. Prace w Niwiskach planowaliśmy pół roku. Staramy się robić to w przemyślany sposób i przede wszystkim zgody z prawem. 

Kto brał udział w sobotniej akcji?

  • Członków stowarzyszenia Perkun Trześń jest 18 osób. W sobotę pracowało ok 16 osób, oprócz tego dzięki kom. Adamowi Haptasiowi pomagali nam druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej. Wsparła nas tylko sześcioosobowa ekipa z Relic Hunter z Przemyśla. Dziękujemy naszym kolegom, którzy szczególnie nas wsparli, Jackowi Dzikowi i Grzegorzowi Płaskoniowi. 

W jakiej skali można mierzyć to odkrycie?

  • Jest to ważny element historii. Jest mało oryginalnych takich głowic na świecie. Po wystrzale rakieta spadała i ulegała zniszczeniu. W tym przypadku wbiła się ona w miękki grunt i nic się jej nie stało. Dodatkowo nie była bojowa. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE