Korona w rundzie jesiennej w rozgrywkach dębickiej klasy okręgowej grała na przyzwoitym poziomie

Opublikowano:
Autor:

Korona w rundzie jesiennej w rozgrywkach dębickiej klasy okręgowej grała na przyzwoitym poziomie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI - Jesień była dobra. Lepsza niż się spodziewałem, ale do utrzymania się jeszcze nam sporo brakuje – zaznacza Marek Lorenc, grający trener Korony Majdan Królewski. Beniaminek zdobył jesienią 18 punktów.

Korona w rundzie jesiennej w rozgrywkach dębickiej klasy okręgowej grała na przyzwoitym poziomie. Oddaje to tabela, bo tego, że Majdan zajmie siódme miejsce na półmetku rozgrywek, niewielu się spodziewało. Żeby to stało się realne, zespół z naszego powiatu musiał się wzmocnić. W obronie sprawdził się Dawid Płoch, a w ataku, a potem w obronie – Dawid Bartkiewicz (wcześniej Wilga Widełka). Do składu po kontuzji wrócił Mariusz Nowak. Brat Pawła był jednym z kluczowych graczy w środku pola Korony.

5 punktów nad strefą spadkową

- Runda była lepsza, niż się spodziewałem – przyznaje trener Korony. – Z drugiej strony wiem, że runda wiosenna będzie jeszcze dużo trudniejsza. Proszę zwrócić uwagę na rozkład gier. Z wieloma drużynami z dołu tabeli powalczymy na ich terenie, więc będzie bardzo ciężko – mówi Lorenc. Koronie odjęto 3 oczka za zwycięstwo z wycofanym w trakcie rundy KS-em Bielowy/Strzegocice, ale większość drużyn straciła na tej zmianie. – Jak popatrzymy na chłodno, to pewnie parę meczów mogliśmy jeszcze wygrać albo chociaż zremisować, ale taka jest specyfika tej ligi – dodaje Lorenc. Po zakończeniu rundy jesiennej nie wszyscy zawodnicy byli zadowoleni. Paru powiedziało, że nie chce odejść. – Nie wiem, jak wyglądają rozmowy na linii zarząd – zawodnicy, ale słyszałem, że trzech chłopaków może odejść – podkreśla Lorenc. Trudno teraz ocenić, czy ktokolwiek realnie chce odejść, czy zawodnicy tylko "straszą" zarząd. Obecnie trudno wyrokować, czy Korona będzie potrzebowała wzmocnień. – Mile widziany byłby wartościowy napastnik – przyznaje popularny "Menia". – Jedno jest pewne. Sporo punktów brakuje nam do utrzymania się w lidze, więc takiej spokojnej zimy to my nie mamy. 5 punktów nad strefą spadkową to jest bardzo mało – ocenia Lorenc, który jednak myśli optymistycznie przed startem rundy rewanżowej. – Tragedii być nie powinno, choć wszyscy będą na wiosnę mocniejsi – mówi. W Koronie więcej oczekują od rozgrywającego Tomasza Warzochy. Jego obecność na meczach determinuje praca, ale "Menia" chciałby częściej korzystać z jego usług. – Jest potrzebny, wierzę, że w zimie i w rundzie wiosennej poważniej podejście do tematu – mówi Lorenc.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE