-O tym, że rozmawiam z panem, jako z prezesem fundacji, zadecydował jeden głos. Głosowanie powtórzono, bo za pierwszym razem był remis. Był pan zaskoczony ostatecznym wynikiem?
- Nawet nie chciałbym się bardzo w to zagłębiać. Finalnie jednak nie mogę być niezadowolony. Powiem szczerze, że w dniu głosowania się spakowałem i wyniosłem wszystkie swoje rzeczy z biura. Byłem przekonany o tym, że będzie bardzo ciężko. Zakładałem to, że mogę przegrać. Nie byłem pewny swojej wygranej.
Jak widzi pan współpracę z Andrzejem Jadachem, który również ubiegał się o to stanowisko?
- Dalej działamy dla dobra fundacji. Odpowiada on za remonty na obiektach fundacji i nadzoruje wszystkie prace związane z utrzymaniem obiektu. Zajmuje się również transportem. Jest bardzo dobrym współpracownikiem.
Doszły do nas informacje, że fundacja zatrudnia za dużo pracowników. Podobno nie ma dla nich aż tyle pracy. Jak się pan do tego odniesie?
- Stan zatrudnienia to 19 i pół etatu. Osoby oddelegowane do pracy na fundacji przez
burmistrza to bardzo dobrzy pracownicy. Nie zgodzę się z tym, że nie mają co robić, bo pracy jest bardzo dużo.
Wiele osób wie, że działa taki twór jak Fundacja na Rzecz Kultury Fizycznej i Sportu w Kolbuszowej. Są jednak tacy, którzy do końca nie wiedzą, po co została ona powołana.
- Fundacja została powołana do podejmowania, prowadzenia i popierania wszelkich inicjatyw i działań na rzecz kultury fizycznej, sportu i rekreacji na terenie miasta i gminy Kolbuszowa. Ma ona za zadanie stworzenie materialnych warunków do realizacji tych celów. Jest też dla nas ważne dofinansowywanie działalności klubów i zespołów sportowych. Aby to wszystko zrealizować, fundacja gromadzi pieniądze, w tym także poprzez prowadzenie działalności gospodarczej.
Odnosząc się do kwestii działalności, bez niej fundacja by nie mogła funkcjonować. Dostajemy dotację z miasta, ale przede wszystkim musimy wypracować swój przychód, w ciągu roku. To pokazuje ogrom wysiłku moich koleżanek i kolegów, żeby utrzymać obiekt w bardzo dobrym stanie. Wypracowany zysk przekazujemy na cele statutowe, czyli działalność sportową. Działamy bardzo szeroko, świadczymy usługi kateringowe, noclegowe, transportowe, księgowe, organizujemy konferencje, zajmujemy się organizacją sportowych zawodów szkolnych. Jesteśmy organizatorami, współorganizatorami różnych turniejów, biegów, pucharów, m.in. Puchar Polski Nordic Walking.
Jak będzie działać fundacja w najbliższych latach. Jaki ma pan na nią pomysł?
- Zarząd fundacji planuje rozwijać działalność gospodarczą, a środki wypracowane przekazać na cele statutowe. Rozbudowa naszego obiektu pozwoli nam na rozszerzenie oferty sportowej.
Planuje pan powrót Kolbuszowianki w wielkim stylu?
- Kiedy byłem prezesem Kolbuszowianki, wtedy to udało mi się pozyskać przy pomocy Burmistrza Kolbuszowej Jana Zuby wielu sponsorów. Ściągnąłem zawodników z Kolbuszowej, którzy grali m.in. w Stali Mielec czy w Resovii. Ekipa była bardzo mocna. Wtedy też zawiązała się piłka siatkowa żeńska, gdzie trenerami byli pp.Sybiccy, mieliśmy bardzo duże osiągnięcia. Graliśmy na mistrzostwach Polski. Na tę chwilę ciężko mi się odnieść do tego pytania.
Obecnie trwa remont kolbuszowskiego stadionu. Kiedy będzie można korzystać z obiektu?
- Na chwilę obecną jest on wyłączony z użytkowania ze względów bezpieczeństwa. Planowane zakończenie inwestycji to połowa przyszłego roku.
Widać postępy w pracy?
- Prace postępują bardzo dobrze. Mogę powiedzieć, że szybciej niż zakłada harmonogram. Chciałbym, aby ten obiekt był inaczej postrzegany. Byłoby bardzo miło, gdyby przychodziły całe rodziny i mogły razem spędzać aktywnie czas. Taras byłby miejscem, gdzie można by było spokojnie wypić kawę czy zjeść pizzę.
Czy fundacja odczuła jakieś straty związane z wyłączeniem boiska?
- Na chwilę obecną nie. Zobaczymy, co będzie latem ze zgrupowaniami. Przekładać się to pewnie będzie na obłożenie w hotelu.
Zmodernizowany stadion będzie wystarczającą bazą treningową dla drużyn?
- Na pewno sprosta ich oczekiwaniom. Poprawa tej bazy spowoduje, że pojawią się nowe grupy sportowe z różnych dyscyplin. Docelowo, gdyśmy mieli kompleks (sala gimnastyczna), wtedy grupa odbiorców na pewno by się zwiększyła.
Co myśli pan o pomyśle m.in. radnego Michała Karkuta. Zaproponował on, aby wyburzyć podłogę taneczną przy stadionie, a na jej miejscu powstałoby boisko z krytą nawierzchnią.
- Nie jestem zwolennikiem niszczenia czegoś, co już istnieje. Niewykluczone jest powstanie boiska o sztucznej nawierzchni.
A jak widzi pan funkcjonowanie całego obiektu sportowego za kilka lat?
- Obiekt przystosowany dla osób niepełnosprawnych z ofertą sportową i rekreacyjną. Bardzo dobra szkółka piłkarska, w której szkolimy naszą młodzież. Sekcja lekkoatletyki na wysokim poziomie. Mecze piłkarskie na poziomie co najmniej IV ligi. Koncerty, festyny, pikniki rodzinne integrujące nasze społeczeństwo. Ścieżki rekreacyjne i plac zabaw dla dzieci oraz siłownia dla dorosłych.
Czego możemy spodziewać się w najbliższym czasie?
- Fundacja organizuje, współorganizuje oraz wspiera wiele imprez. W najbliższym czasie, bo 28 kwietnia w Weryni marsz nordic walking. Będzie on pod tytułem "Wiosenne zmagania z zimowymi zapasami". Następnie 5 maja, bieg imienia Janka Bytnara. 1 czerwca Footbalowa Kolbuszowa oraz Puchar Polski Nordic Walking. W kolejnych dniach, 8-9 czerwca nie może zabraknąć Dni Kolbuszowej oraz Olimpiady Przedszkolaków. 3 sierpnia to Festiwal Muzyczny Spinacz oraz Kolbuszowski Festiwal Biegowy. W drugiej połowie sierpnia w planach mamy Festiwal Psalmów Dawidowych.