Mowa o znajdującym się na Placu Wolności krokodylu. Losami monumentu zainteresował się Ogólnopolski Klub Przyjaciół Krokodyli.
Jak możemy przeczytać w piśmie skierowanym do władz Kolbuszowej, członkom klubu nie podoba się to, że część osób nie podchodzi do niego z należytym szacunkiem.
- Na portalach społecznościowych możemy znaleźć sporo zdjęć oznaczonych #kolbuszowa, na których widać często osoby próbujące wchodzić na monument, siedzących na nim, czy fotografujące posąg z butelką wysokoprocentowego alkoholu. Stanowczo sprzeciwiamy się takim i podobnym zachowaniom względem tego obelisku - piszą przedstawiciele OKPK.
W swoim apelu członkowie klubu nawiązują do historii miasta i płynącej przez nie rzeki - Nilu. W piśmie proponują przeniesienie krokodyla z Placu Wolności w inne, ich zdaniem, bardziej odpowiednie miejsce.
- Z doniesień medialnych wiemy, że gmina Kolbuszowa planuje przebudowę skweru nad Nilem. Według nas, właściwym działaniem byłoby przeniesienie obelisku w nowo powstałe miejsce i i umieszczenie go na podwyższeniu, tak, aby utrudnić dostęp do monumentu osobom postronnym - czytamy w piśmie.
Co na to władze miasta? Jak ustaliliśmy, pismo jest sprawdzane pod względem formalnym. - Nie mamy pewności, czy to nie jakiś głupi żart - mówi przedstawiciel kolbuszowskiego magistratu.
Więcej na ten temat niebawem.
AKTUALIZACJA
Wszystkich, którzy zmartwili się losem kolbuszowskiego krokodyla, uspokajamy, że ta informacja była primaaprilisowym żartem. Posąg zostaje na miejscu i na razie nie zanosi się na to, żeby został przeniesiony.