Na powstanie zbiorników trzeba poczekać kilka lat. - Te procedury są długotrwałe - zaznacza Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej. - Mamy opracowaną analizę hydrologiczną, z której wynika, co trzeba zrobić, aby nie dochodziło do podtopień. Teraz trwa etap tzw. przedprojektowy. Następnie wykonany zostanie projekt i wykupione grunty - wylicza burmistrz.
ZOBACZ TAKŻE: Sześciu chętnych na odbiór śmieci w gminie Majdan Królewski. Jakie zaproponowali stawki?
Jak dodaje nasz rozmówca, dobra wiadomość jest taka, że na ten cel zabezpieczono już pierwsze pieniądze z budżetu państwa. Kolejne też będą pochodzić z tego źródła. Samorządy nie będą musiały więc szukać pieniędzy w swoich kieszeniach.
Gdzie zbiornik przeciwpowodziowy miałby zostać zlokalizowany na terenie gminy Kolbuszowa? Z udostępnionej mapy wynika, że miałyby być to tereny przy ulicy Zielonej. Burmistrz uspokaja jednak, że zbiornik na pewno tam nie powstanie, a wskazana lokalizacja jest tylko orientacyjna. - Tam nie ma nawet miejsca na taki obiekt - dodaje Jan Zuba.
Za torami?
Obecnie pod uwagę brane są dwa miejsca na terenie gminy Kolbuszowa na budowę suchego zbiornika, który miałby pomieścić około milion metrów sześciennych wody. Pierwsza z nich to działki w Kolbuszowej Górnej.
- Rozmawialiśmy o tym, aby taki zbiornik zlokalizować za torami
- mówi włodarz miasta.
Nasz rozmówca zaznacza, że przed przebudową linii kolejowej pod torowiskiem znajdowały się małe przepusty, które wymieniono na dużo większe. W efekcie, przy intensywnych opadach deszczu wody z pól od strony Weryni czy Wojkowa (przysiółek Kolbuszowej Górnej) spływają nowymi przepustami jako dopływy rzeki Górnianka. Ta z kolei wpływa do Nilu.
- Gdybyśmy na tych działkach za torami stworzyli taki zbiornik, to wtedy można byłoby tę wodę w nim przetrzymać. Ta lokalizacja jest o tyle dobra, że większość znajdujących się tam terenów to nieużytki
- dodaje burmistrz Zuba.
Druga lokalizacja, jaka jest obecnie brana pod uwagę, to teren w okolicach kolbuszowskiego skansenu - od strony Bukowca. Przy jego budowie wykorzystane zostałoby wówczas naturalne ukształtowanie terenu.
- Mamy tam strumyk, który płynie przez skansen. On jest spokojny i nieduży, ale przy intensywnych opadach deszczu wpada do niego duża ilość wody i dochodzi do zalewania terenu - mówi burmistrz i dodaje, że w tym miejscu wodę można byłoby przetrzymywać przez kilka - kilkanaście godzin, a następnie spływałaby ona z tego terenu przez kilka dni, a nawet tygodni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.