Jak informuje Joanna Kwiatkowska-Brandys, szefowa Prokuratury Rejonowej w Kolbuszowej, na zwłoki natrafił przypadkowy przechodzień.
Mężczyzna został znaleziony przy opuszczonych budynkach. Przy denacie leżała butelka alkoholu. - Leżał w dość niewidocznym miejscu - relacjonuje obecna na miejscu prokurator. - Znalazł go mężczyzna, który zawsze zostawia tam rower, gdy idzie do kościoła. W tamten rejon przychodzą osoby lubiące spożywać alkohol.
Ratownicy medyczni potwierdzili, że ciało znaleziono po około trzech godzinach od zgonu. Sekcja zwłok nie wykazała żadnych zmian, w wyniku których mógł on ponieść śmierć. - Wykluczono działanie osób trzecich. Możliwe, że to toksyczne działanie alkoholu, ale będzie to wiadomo po dalszych badaniach - dodaje szefowa prokuratury w Kolbuszowej. Pobrano od niego krew, wyniki będą znane za kilka tygodni.
Policja pracowała nad ustaleniem tożsamości nieżyjącego mężczyzny. Jak mówi prokurator Kwiatkowska-Brandys, po rozpoznaniu okazało się, że był to 54-letni mieszkaniec Cmolasu.
We wtorek, 16 kwietnia, odbyła się sekcja zwłok. Na chwilę obecną nie są znane przyczyny śmierci 54-latka.
Do podobnego zdarzenia doszło w lutym tego roku. Dyżurny kolbuszowskiej jednostki został poinformowany, że na ulicy Malwowej w Kolbuszowej został znaleziony mężczyzna leżący obok skutera.
Na miejscu obecni byli ratownicy medyczni, którzy prowadzili akcję reanimacyjną. Niestety, życia mężczyzny nie udało się uratować. Zmarłym był 60-letni mieszkaniec naszego powiatu.