Po raz trzeci do miasta nad Nilem zjechali biegacze z całej Polski. Kiedy już po rozgrzewce szykowali się do startu, okazało się, że muszą jeszcze zaczekać. - Bardzo was przepraszamy, ale mamy małe opóźnienie - można było usłyszeć z głośników.
Powodem poślizgu w rozpoczęciu biegu na 10 kilometrów (miał się on rozpocząć o godz. 14) było oficjalne otwarcie i poświęcenie dwóch kortów tenisowych wybudowanych na terenie Zespołu Szkół Technicznych w Kolbuszowej.
Kiedy zawodnicy rozgrzewali się już po raz drugi, w drodze na otwarcie byli m.in. przedstawiciele dwóch ministerstw i kolbuszowscy włodarze, którzy tego samego dnia otwierali obiekt lekkoatletyczny przy sąsiednim liceum ogólnokształcącym.
Mnie to nie obchodzi
- To są jakieś żarty. Parodia po prostu - mówiła zdenerwowana zawodniczka z Rzeszowa, kiedy 25 minut po planowanym starcie wciąż bieg się nie rozpoczął, ponieważ czekano na tzw. VIP-ów. - Jeździmy z naszą paczką na różne biegi, zawody w Polsce i takie sytuacje się nie zdarzają. Może czasem jest to 5 minut opóźnienia, kiedy policja ma problem z zatrzymaniem ruchu, ale taka sytuacja pierwszy raz się zdarzyła - dodała młoda kobieta.
- Chcą otwierać, zrobić to z pompą, to niech robią. Jest czas kampanii wyborczej i każdy chce się zaprezentować. Ale mogą to zrobić w czasie, gdy my będziemy już w biegu. A sytuacja teraz wygląda tak, że ponad setka ludzi czeka na start. Ludzi, których otwarcie tych kortów kompletnie nie obchodzi, bo nie są z Kolbuszowej - dodał oburzony mężczyzna.
Dostajemy po tyłku
Więcej w aktualnym numerze Korso.