W planie obwodnicy, która ma połączyć krajową "dziewiątkę" z traktem w kierunku Sędziszowa Małopolskiego zaprojektowane zostały dwa ronda. Jedno, na drodze krajowej, czterowlotowe, ma rozprowadzać ruch w stronę Rzeszowa, Tarnobrzega, Sędziszowa Małopolskiego i drogi "za rzeką". Drugie rondo ma znajdować na drodze wojewódzkiej.
Mniejszy ruch, większa atrakcyjność
Tak zwaną małą obwodnicą Kolbuszowej mamy pojechać już w sierpniu. Do tego czasu, jak zaznaczył Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej, z inwestycją ma się uporać wykonawca zadania, czyli Przedsiębiorstwo Robót Drogowych z Mielca. Zadanie będzie realizowane w systemie "zaprojektuj i zbuduj". Łącznik ma przede wszystkim wyprowadzić ruch samochodów ciężarowych z Kolbuszowej, co z kolei ma usprawnić komunikację w mieście. Na tym nie koniec korzyści. - Tereny, które zostaną w ten sposób przygotowane pod względem dostępności komunikacyjnej, a które dzisiaj nie budzą żadnego zainteresowania, na pewno zyskają na wartości i będą dobrze służyć rozwojowi naszej gminy - mówił podczas ostatniej sesji (28 grudnia) włodarz gminy i dodał: - Chodzi tu o kilkadziesiąt hektarów.
Odpychany temat
Są jednak mieszkańcy, którzy martwią się, że łącznik pozbawi ich zjazdów na posesje. Te obawy na grudniowej sesji przedstawił Marek Opaliński, radny z Zarębek. - Dzisiaj jest tak, że mieszkańcy Kolbuszowej Górnej zwracają się z prośbą do pana burmistrza odnośnie pomocy w sprawie zjazdów na ich posesje. Temat ten jak gdyby zostaje odpychany przez urząd na wykonawcę - mówił samorządowiec. - Prosiłbym o to, jeżeli są takie tematy, a osobiście pisałem do tego wykonawcy pismo z prośbą, aby projektant ujął mostek i zjazd do posesji, aby urząd przejął to zadanie i przekazał wszystkich wnioskodawców do tego wykonawcy - apelował przedstawiciel Zarębek.
Więcej w 3 numerze Korso Kolbuszowskie