Zacznijmy może od początku, bo nie każdy wie, kim jest antyterrorysta.
- Nadal jest zwykłym, normalnym człowiek. Przychodzimy do pracy i robimy to, co do nas należy. Każdy z nas po powrocie do domu jest sobą.
Oznacza to, że ta praca nie wymaga służby 24 godziny na dobę?
- Oczywiście są wyznaczone dyżury, kiedy jesteśmy w domu w gotowości. Jednak to nie jest ciągle.
Może przybliżysz nam specyfikę pracy. Jak wygląda służba w jednostce antyterrorystycznej?
- Naszym zadaniem jest m.in. fizyczne zwalczanie terroryzmu. Zatrzymywanie szczególnie niebezpiecznych przestępców. Odbijanie zakładników, ochrona tzw. VIP-ów. Nasza jednostka zajmuje się również realizacją zadań minersko-pirotechnicznych.
Ciężko sobie wyobrazić, jak może się to odbywać. Jak się do tego przygotowujecie?
- Na co dzień, jeżeli nie mamy żadnych działań realizacyjnych, nasza praca polega na ciągłym szkoleniu. To, co robiliśmy w Galerii nad Nilem, czyli taktyka zdobywania obiektów a poza tym strzelanie, sprawność fizyczna, elementy wysokościowe, skoki spadochronowe, sporty walki. Naszym istotnym zadaniem oraz priorytetem jest utrzymywanie sprawności fizycznej na jak najwyższym poziomie.
Czy można powiedzieć, że antyterrorysta to zawód? Każdy może nim być?
- To jest zawód połączony z pasją, jest to ciężka praca ale dająca satysfakcję. Do tego trzeba ludzi, którzy naprawdę lubią sport. Trzeba to naprawdę czuć.
Co zatem trzeba zrobić, żeby stać się jednym z was?
- Przede wszystkim wykazywać się dużo większą sprawnością niż przeciętny funkcjonariusz, który pracuje na ulicy. Dlatego mamy specjalnie ułożone testy fizyczne. Do nas dostają się ludzie, którzy swoje wytrenowanie fizyczne mają na bardzo wysokim poziomie. Kładziemy duży nacisk na zajęcia taktyczne, sprawnościowe czy też wyszkolenie strzeleckie.
Najpierw trzeba zostać funkcjonariuszem policji. Ważne jest, aby odbyć i poznać specyfikę pracy na tzw."ulicy", ok. 3 lat. Dla takich funkcjonariuszy robimy ogłoszenie, jeżeli mamy wolne miejsca. Po zgłoszeniu kandydatów organizowany jest nabór. Później przechodzą oni testy fizyczne. Większość osób jednak na nich "odpada". Są one tak skonstruowane, że trzeba być naprawdę sprawnym na wielu płaszczyznach. Trzeba m.in. dysponować siłą fizyczną na odpowiednim poziomie, dobrze pływać czy biegać. Jeżeli ktoś czuje ten klimat i przejdzie szkolenie, raczej już nie rezygnuje. Zdarzają się jednak sytuacje, że my rezygnujemy z policjanta, bo np. nie spełnia naszych wymogów i oczekiwań, jakie byśmy chcieli.
Co z psychiką? Na pewno jest ona bardzo istotna w wykonywaniu tego typu czynności.
- Pod tym kątem również prowadzony ostatni etap naboru tzw. "selekcja" kandydatów. Odbywa się ona w Bieszczadach i tam też potencjalni funkcjonariusze przechodzą szereg zadań. Na tej podstawie wybieramy takie osoby, które naszym zdaniem, są psychicznie i fizycznie najsilniejsze.
Jak zatem radzicie sobie ze stresem? Kiedy jest on najbardziej odczuwalny?
- Na pewno stresujące są sytuacje, kiedy jeździmy na realne zatrzymania niebezpiecznych przestępców. A jak sobie radzimy? Każdy ma jakiś swój sposób. Większość stresu rozładowujemy m.in., uprawiając jakieś dyscypliny sportu. Każdy z nas, policjantów pracujących w Samodzielnym Pododdziale Kontrterrorystycznym Policji uprawia jakąś dyscyplinę sportową.
Czy pomimo stresu i ryzyka związanego z waszym działaniem możecie czuć satysfakcję z tego, co robicie?
- Tak jak już powiedziałem, to zawód, który połączony jest z pasją. Dostając się do nas, taka osoba się po prostu spełnia. Co za tym idzie, dobrze wykonuje swój zawód i zadania, które są jej powierzane.
Szkolenia na pewno są bardzo ciężkie. Czy zdarzają się chwile zwątpienia?
- Takie chwile pewnie dotykają ludzi, w każdej dziedzinie. Są czasami sytuacje kryzysowe, ale każdy indywidualnie musi je przezwyciężyć co powoduje że stajemy się jeszcze bardziej silniejsi.
Trzeba zadać sobie wiele trudu, żeby stać się jednym z was. Czy mimo tego nie brakuje chętnych, aby wstąpić w wasze szeregi?
- Teraz nie ma aż tak wielu chętnych. Jest coraz mniej zainteresowanych osób pracą w formacji jaką jest policja. Jednak pomimo tego trzeba wybrać. Ważne jest to, że jeżeli ktoś jest chętny, nie oznacza, że się nadaje. Dlatego to "sito" jest bardzo rygorystyczne, żebyśmy mogli wybrać tych najlepszych.
Czyli nacisk na ciągłe doskonalenie. Macie wsparcie w innych jednostkach?
- Dużo mamy szkoleń poza obrębem naszej jednostki. Wtedy ćwiczymy, jak najlepiej poradzić sobie w trudnych sytuacjach. Współpracujemy z różnymi podmiotami, takimi jak: straż pożarna, wojsko, służba więzienna - uzupełniamy się w działaniach i dzielimy doświadczeniem.
Co cię skłoniło do wdrożenia się w tak specyficzny zawód?
- Dla mnie to jest pasja. Sporty walki trenuję już kilkanaście lat. Biegam, interesuję się strzelectwem, a w tej pracy można to wszystko połączyć. Najważniejsze jest jednak to, że mogę pracować dla społeczeństwa.
Kiedy wiecie, że ktoś będzie dobrym antyterrorystą? Długo to trwa?
- Jeżeli ktoś się do nas dostanie, to taki człowiek przechodzi co najmniej półroczne podstawowe szkolenie. Wtedy to taki policjant jest cały czas obserwowany. Zresztą, on sam nabiera podczas tego szkolenia pewnego rodzaju pewności i doświadczenia.
Czeka na was wiele niebezpieczeństw. Na co szczególnie trzeba uważać, pełniąc obowiązki?
- Jest wiele czynników, na które trzeba uważać. Jest to praca, gdzie cały czas bazujemy na broni ostrej i trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. Jest dużo strzelania. Na ćwiczeniach, gdzie działamy zespołowo, jak i na realizacjach jeden na drugiego musi liczyć i uważać. Wtedy to najważniejsze jest zaufanie wypracowane ciężkim treningiem.
Tak jak dzisiaj robimy tutaj żmudne ćwiczenia, żeby tej pewności nabierać. A przede wszystkim doskonalić swoje umiejętności, które później owocują tym, że dobrze możemy wykonać zadanie.
Jak wygląda wasz dzień? Jest jakiś harmonogram?
- Mamy tygodniowy plan szkolenia. A dzień szkoleniowy mamy rozłożony na poszczególne bloki tematyczne.
Pełnienie takiej funkcji nie może być pracą dorywczą?
- Nie może być. Trzeba tej pracy poświęcić dużo czasu i w pewnym sensie oddać się jej.
Pewnie większość z was ma żony i dzieci. Jak reaguje rodzina na ciągłe wyjazdy i niebezpieczne działania?
- Jest to kwestia przyzwyczajenia (śmiech).