O katastrofalnym stanie kładki pisaliśmy na łamach naszego tygodnika w maju tego roku. Z interwencją w tej sprawie zwrócił się do redakcji nasz Czytelnik. Mężczyzna przyznał, że często przejeżdża przez drewnianą konstrukcję rowerem i za każdym razem z coraz większą obawą patrzy na pogarszający się stan obiektu.
Wszystko się rusza
- Na uwagę zasługują przede wszystkim obecne barierki, które wymagają gwałtownego remontu od podstawy – zaznaczył mężczyzna. - W obecnej chwili większość powierzchni jest spróchniała, zbutwiała, a w dodatku można się też nadziać na wystające gwoździe, co grozi poważnym skaleczeniem. Barierki nie są kompletne ani stabilne, ruszają się we wszystkie strony. Poza tym można zauważyć też kolejne odłamujące się i odpadające części barierek – wyliczał Czytelnik.
Osobista kontrola
Po kilku miesiącach Czytelnik odezwał się do nas po raz kolejny. Tym razem podzielił się z nami dobrą wiadomością. - Trochę to zeszło, ale to zawsze lepiej niż wcale - tak mężczyzna podpisał zdjęcia przedstawiające naprawioną kładkę. Rzeczywiście, w ubiegłym tygodniu, jak poinformował nas wójt, drewniana konstrukcja doczekała się remontu. - Osobiście wczoraj sprawdzałem bezpieczeństwo na tym moście i trzyma się to mocno - powiedział we wtorek (26 września) Eugeniusz Galek. - Za jakieś pięć lat będziemy wymieniać też dolne elementy konstrukcji, ale na razie, dopóki się trzymają, nie ma sensu. Teraz jest bezpiecznie - dodał wójt.
Więcej w 39 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie