- Chciałbym zapytać pana wójta o tryb wprowadzenia tej uchwały - dopytywał Jan Puzio, przewodniczący rady. - Miesiąc temu odbyła się sesja i nie było o tym mowy, że coś takiego będzie procedowane, a to w końcu jest uchwała o zamiarze likwidacji szkoły, a nie jakiegoś tam garażu. Były też zebrania wiejskie w obydwu miejscowościach w tym roku i myślę, że dobrze byłoby tym mieszkańcom wcześniej powiedzieć przykładowo, że "jeśli nie poślecie swoich dzieci do tych szkół, to będzie bardzo źle" - stwierdził. Jak dodał Jan Puzio, sam również nie otrzymał wcześniej żadnej informacji na ten temat.
- Sytuacja jest nadzwyczajna - stwierdził Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów. - Gdybyśmy mieli takowy zamiar likwidować szkoły, to byśmy robili to co najmniej w listopadzie lub grudniu, więc organ prowadzący stał na takim stanowisku, że jeśli coś funkcjonuje, to nie można tego własnymi rękami psuć i czekaliśmy do ostatniej chwili - wyjaśnił.
Jak dodał włodarz Grądziel, przesądzające okazały się działania rodziców, którzy zdecydowali się zapisać swoje dzieci do szkoły w Raniżowie. - To było dla nas sygnałem alarmowym, który uruchomił tę procedurę - stwierdził.
Jan Puzio poinformował samorządowców, że w związku z zamiarem likwidacji SP w Staniszewskiem, do wójta i rady gminy wpłynęło pismo od rady rodziców i rady sołeckiej. Jego autorzy zwrócili się z prośbą o zaniechanie likwidacji placówki szkoły podstawowej i oddziału przedszkolnego. Ich zdaniem, okres konsultacji społecznych w sprawie był zbyt krótki na to, aby zebrać uwagi i propozycje dotyczące likwidacji szkoły.
- Głównym problemem wyżej wymienionej sytuacji jet osoba pełniąca obecnie obowiązku dyrektora placówki, która zdaniem rodziców nie spełnia obowiązków dyrektorskich jak i nauczycielskich - wskazali. Pismo trafiło również do wiadomości kuratora oświaty i wojewody podkarpackiego.
Jak stwierdził wójt, termin konsultacji społecznych w sprawie likwidacji szkoły w Staniszewskiem był zgodny z przepisami.
ZOBACZ TEŻ