- Dyżur wigilijny w Zespołach Ratownictwa Medycznego na pierwszy rzut oka nie różni się od pozostałych dyżurów w ciągu roku. Gdyby usunąć świąteczną otoczkę - choinkę, ozdoby, kolędy - nasza praca wyglądałaby identycznie. Dyżur trwa standardowe 12 godzin. Dzienny kończy się o 19:00, a nocny zaczyna w tym samym czasie. Wyjazdy realizujemy tak, jak w każdy inny dzień.
Przy zmianie dyżurów ratownicy przychodzący na nocną zmianę, najczęściej już po wigilijnej kolacji w rodzinnym gronie, składają sobie życzenia z tymi, którzy właśnie kończą swoją zmianę i wracają do domów. Niestety, na wspólny posiłek brakuje czasu, z powodu wyjazdów, które zespoły ratownictwa medycznego realizują niezwłocznie po ich przyjęciu przez dyspozytorów medycznych.
To, co wyróżnia ten szczególny dzień, to specyficzna atmosfera w domach, do których jesteśmy wzywani. Podczas interwencji medycznych często spotykamy się z większą liczbą osób niż zwykle – rodziny gromadzą się w komplecie, a towarzyszy temu dodatkowy stres. Nie zawsze obecność tak wielu osób ułatwia naszą pracę. Komentarze, rady czy próby podpowiadania, jak powinniśmy postępować, wcale nie pomagają - tłumaczy Wojciech Machowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.