Kąpielisko nad Wilczą Wolą ma wymiary około 25 na 25 metrów. Na tym terenie, w pierwszy tydzień otwarcia, w wodzie momentami było ćwierć tysiąca osób.
Pod kontrolą
Nad bezpieczeństwem czuwają: starszy ratownik wodny Adam Lubera oraz ratownik wodny Patryk Michnal. Odnotowali oni sporo działań prewencyjnych w postaci upominania wypoczywających, by nie oddalali się od kąpieliska. Duża część osób wypływała poza odznaczony teren. Niektórzy skakali z kajaków do wody, co jest zabronione. Prócz tego ratownicy opatrywali drobne zranienia wczasowiczów.
Tego trzeba
Na terenie jeziora dostępne są sprzęty do pływania, które funduje gmina Dzikowiec. Również ratownicy dysponują sprzętem prywatnym, który użyczają.
W rozmowie z ratownikiem Adamem dowiedzieliśmy się o potrzebach kąpieliska.
- Przydałby się budynek do udzielania pierwszej pomocy i chowania sprzętu, który od wielu lat gromadzimy i który jest o coraz większej wartości. Chodzi tu np. o sprzęt pływający typu deska ratownicza, ortopedyczna itp. Bardzo potrzebną rzeczą dla ratowników jest też łódź motorowa. Dzięki niej można szybciej dopłynąć do osób, które znajdują się w niebezpieczeństwie. W tym roku Jezioro Tarnobrzeskie jest zamknięte, więc mamy o wiele więcej wczasowiczów, w związku z tym przydałby się też kolejny ratownik do pomocy - tłumaczy nasz rozmówca.