Pomysł na publikację zrodził się 3-4 lata temu. Ostatecznie książka, a raczej bogato ilustrowany album powstał w tym roku. - Książkę napisałem w ciągu dwóch tygodni. Syn pomagał mi w elektronicznej oprawie - mówi autor, który jednocześnie przyznaje, że dużą trudnością było dla niego pisanie tekstów do publikacji. Chciałem, aby ten materiał był bardzo prosto napisany. Nie chciałem go unaukowiać. Zależało mi na bardzo prostym przekazie - przyznaje Andrzej Wesołowski, pasjonat historii.
Naszemu rozmówcy zależy na tym, aby "Kolbuszowska pocztówka" dotarła do dzieci emigrantów. - Niech zobaczą, jak na przestrzeni lat wyglądała Kolbuszowa. Jak się zmieniała. Niech wiedzą, że nie mają się czego wstydzić, że tutaj są ich korzenie - mówi Andrzej Wesołowski.
Więcej w 15 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie