O kimś pomyślałeś, jak trafiłeś do siatki?
- Dedykuję bramkę mamie Barbarze i narzeczonej Sylwii.
Zrealizowaliście plan. Twój gol ułatwił zadanie.
- Trener uczulał nas na rywala. Mieliśmy przede wszystkim być ostrożni w obronie, nastawiliśmy się na kontry. Udało się zdobyć gola bardzo szybko. Potem Lechia nas przycisnęła i trzeba było się bronić, ale robiliśmy to dość skutecznie. Cieszymy się. Zakładaliśmy trzy punkty i je mamy.
Potraficie grać lepiej?
- Na pewno. W Sędziszowie nie pokazaliśmy pięknej piłki, ale liczy się wynik. Najważniejszy był wynik. Z Lechią zawsze gra się nam ciężko. Mają dużo piłkarskich argumentów.
Kiedy wiedziałeś, że wyjdziesz w pierwszej jedenastce?
- Dowiedziałem się w dniu spotkania. Do soboty wszystko było niewiadomą. Nie myślałem w zimie o tym, by szukać nowego klubu. Nie boje się rywalizacji. Są mocno konkurencji, ale nie pękam.
Więcej w 12 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie