Przypomnijmy, że majdański samorząd ogłosił w tym roku w sumie trzy przetargi na odbiór stałych odpadów komunalnych. Dwa pierwsze, z uwagi na wysokie ceny jakie zaproponowali oferenci, unieważniono. Trzeci i ostatni przetarg wypadł na tle poprzednich zdecydowanie lepiej. Najtańsza oferta, którą złożyło Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe "Zieliński" z Rakowa, opiewała na kwotę 631 tys. 800 zł. Z firmą tą gmina ostatecznie podpisała umowę.
Dodajmy, że mimo iż oferta firmy z Rakowa była najtańsza, to i tak przewyższała kwotę, jaką na ten cel zamierzała przeznaczyć gmina. Samorząd zaplanował wydać na ten cel 407 tysięcy złotych, a więc o ponad 200 tys. zł mniej, niż zaproponował oferent. Brakującą kwotę samorządowcy musieli odnaleźć w portfelach mieszkańców, którzy płacą tzw. podatek śmieciowy.
Opłaca się sortować
Na podstawie wybranej oferty majdańscy urzędnicy, po konsultacji z radnymi, przygotowali projekt uchwały ustalającej nowe stawki opłat za śmieci. Zgodnie z dokumentem gospodarstwo domowe jednoosobowe segregujące odpady od nowego roku zapłaci 9 zł miesięcznie. Opłata ta będzie rosła proporcjonalnie do liczby osób w danym gospodarstwie. Domostwa, które zamieszkują dwie osoby, za segregowane śmieci zapłacą więc 18 zł, trzyosobowe - 27 zł, czteroosobowe - 36 zł. Gospodarstwo domowe pięcioosobowe i liczące więcej osób co miesiąc będzie płacić natomiast 45 zł.
Dokładnie dwa razy więcej niż mieszkańcy sortujący śmieci zapłacą ci, którzy ich nie segregują. Gospodarstwo domowe jednoosobowe, które odpadów nie segreguje, co miesiąc za śmieci zapłaci 18 zł, a pięcioosobowe - 90 zł.
30 procent drożej
Porównując stawki opłat za wywóz śmieci obowiązujące do końca grudnia 2018 roku i te, które będą obowiązywać od stycznia 2019 roku, stwierdzić można, że opłaty wzrosną o blisko 30 procent. Przykładowo, za segregowane odpady, czteroosobowa rodzina płaciła dotychczas miesięcznie 26 zł. Od nowego roku ta sama rodzina będzie płacić miesięcznie 36 zł.
W przypadku śmieci niesegregowanych różnica będzie większa. Dotychczas czteroosobowa rodzina, która nie segregowała śmieci, płaciła miesięcznie 52 zł. Ta sama rodzina zapłaci od nowego roku dokładnie 72 zł, a więc o 20 zł więcej.
Za co płacą mieszkańcy
W sprawie nowych stawek opłat radni obradowali na sesji 11 grudnia. Po przedstawieniu projektu uchwały głos zabrał Henryk Hałka, sołtys Huty Komorowskiej. - Mam takie pytanie, bo tu już było tyle razy mówione i w mediach też tak piszą, że kwota, którą mamy zapłacić, musi się zbilansować z wpłatami mieszkańców - powiedział gospodarz Huty. - Czy mieszkańcy płacą też za te śmieci, które firma odbiera od instytucji gminnych takich jak szkoły, urząd gminy, cmentarz, czy to jakoś inaczej jest liczone? - zapytał.
Odpowiedzi na pytanie udzieliła sołtysowi Janina Wójtowicz, zastępczyni wójta. -Opłata, która jest zbierana od mieszkańców pokrywa koszty firmy wywozowej i koszty utrzymania systemu, czyli: PSZOK (Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych), który służy mieszkańcom, inkaso sołtysów za zbieranie opłat, obsługę administracyjną w wysokości 3/4 etatu pracownika zatrudnionego w urzędzie gminy, opłatę licencji za program księgujący i ewentualnie koszty postępowania egzekucyjnego - wyjaśniła wicewójt.
Jak dodała, wszystkie jednostki podległe gminie mają na wywóz odpadów osobne umowy. - Każda szkoła ma osobną umowę na odbiór odpadów. Osobną umowę ma też gmina na śmieci odbierane z placu targowego, z cmentarzy komunalnych ( w Komorowie i Hucie Komorowskiej), ze wszystkich remiz, z budynku urzędu gminy . Kosztami za wywóz tych odpadów obciążony jest budżet każdej jednostki - poinformowała Janina Wójtowicz. Dodała, że mieszkańcy gminy, którzy prowadzą działalność gospodarczą zobowiązani są podpisać umowy z firmą odbierającą odpady zarejestrowaną w Gminnym Rejestrze Działalności Regulowanej. - I każda firma taką umowę powinna posiadać. Gmina jest zobowiązana prowadzić rejestr umów z nieruchomości niezamieszkałych tj. firm i zakładów prowadzących działalność na naszym terenie - podsumowała.
Dlaczego się wstrzymali
Podczas sesji, nikt więcej głosu w tej sprawie nie zabrał. Za uchwałą i nowymi stawkami opłat za odbiór śmieci zagłosowało 12 radnych. Od głosu wstrzymały się trzy osoby: Mariola Kopeć, Kazimierz Wilk i Mariusz Wołosz. Dlaczego radni nie opowiedzieli się ani za, ani przeciw podwyżce opłat? O komentarz poprosiliśmy radnego Kazimierza Wilka. - Nie zagłosowałem ani na tak, ani na nie dlatego, że to nie zależy od rady i to jest główny problem. Stwierdziłem, że skoro to ode mnie nie zależy, to nie będę się wypowiadał w tej sprawie i głosował za - stwierdził radny i dodał: - Ustawa śmieciowa została wprowadzona w Warszawie i my nic na to nie poradzimy.
