Temat obwodnicy Kolbuszowej niczym refren w piosence przewija się przez lata. Po raz kolejny powrócił na czerwcowej sesji rady miejskiej, za przyczyną interpelacji radnego Piotra Panka.
- Ostatnio jestem dosyć mocno atakowany pytaniami, dlaczego rada miejska odpuściła temat obwodnicy Kolbuszowej. Temat umarł śmiercią naturalną. Chciałbym się zorientować, w jakim miejscu w tym temacie jesteśmy - zastanawiał się radny.
Odpowiedzi udzielił Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej. - To nie jest tak, że rada miejska ma takie kompetencje, że może decydować o budowie obwodnicy. Ani rada, ani samorząd, ani marszałek nie ma na to wpływu. Jest coś takiego jak Krajowy Program Rozbudowy Dróg krajowych i autostrad, który został zdefiniowany do 2032 roku. Znalazły się w nim zadania, które były przygotowane na etapie koncepcyjnego przebiegu - powiedział burmistrz, po czym zapewnił, że sprawa cały czas jest brana pod uwagę.
- My czynimy starania. Na ostatnim spotkaniu z ministrem w Kolbuszowej zadałem pytanie jemu oraz marszałkowi, co dalej w kwestii obwodnicy Kolbuszowej. Pojawiła się już taka koncepcja na konferencji w październiku ubiegłego roku, z udziałem przedstawicieli kilku resortów, parlamentarzystów, w tym posła, przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury, Bogdana Rzońcy. Trzeba myśleć o budowie drogi ekspresowej S9, która połączy Rzeszów z centrum Polski, z drogą ekspresową S74, która aktualnie jest już w budowie, połączy Stalową Wolę, Nisko z Kielcami i dalej połączy z autostradą A1 - wyjaśniał włodarz gminy.
Więcej w aktualnym Korso.