Powrót ośmioletnich szkół podstawowych i powolne wygaszanie gimnazjów - to najważniejsze założenia reformy oświaty, która weszła w życie 1 września 2017 roku. Zmiany w systemie edukacji najbardziej odczuli absolwenci klas szóstych, którzy w roku szkolnym 2017/2018 jako pierwsi rozpoczęli naukę w klasie siódmej. Teraz trzyletni program gimnazjum muszą przerobić w dwa lata wydłużonej podstawówki.
Rodzice narzekają
Na nadmiar obowiązków, jaki spadł na uczniów, zwrócił uwagę Grzegorz Partyka. - Po spotkaniach, które się ostatnio odbyły w szkole, rodzice siódmoklasistów strasznie narzekają, że dzieci są przeładowane godzinami - mówił na ostatniej sesji rady miejskiej (29 marca) radny.- Siódme klasy mają 35 godzin zajęć, co ambitniejsi jeszcze więcej. Wychodzi więc na to, że dzieci, już teraz, pracują więcej jak dorośli - alarmował samorządowiec.
Więcej już nie mogą
Radny Partyka przyznał, że rodzice zastanawiali się, w jaki sposób można by "ulżyć" siódmoklasistom. W trakcie rozmów padł pomysł, aby w te działania zaangażowała się rada miejska.- Rodzice wystąpili z taką prośbą, czy my, jako rada miejska, możemy wystąpić do dyrektorów szkół, żeby ci wpłynęli na nauczycieli, żeby nie dawali zajęć domowych na weekendy. Te dzieci po prostu nie mają możliwości już więcej się uczyć - mówił poruszony samorządowiec.
- Jeśli jest taka możliwość, to bardzo bym o to prosił w imieniu własnym i w imieniu rodziców. Naprawdę, te dzieciaki są przeładowane tym programem - dodał Grzegorz Partyka.
Więcej w aktualnym Korso