Jak zaznacza nasz rozmówca, do takich sytuacji dochodzi nagminnie. - Ja bardzo dobrze rozumiem, że przed ośrodkiem zdrowia czasami nie ma gdzie zaparkować, ale to nie jest mój czy mieszkańców wspólnoty problem - uważa Czytelnik.
Sprawa dotyczy osób, które parkują swoje samochody przed blokiem i idą do ośrodka. Problem w tym, że rzadko który z kierowców zwraca uwagę na znak, który wyraźnie informuje o zakazie wjazdu. - Dla tych ludzi jest on niewidoczny - denerwuje się nasz rozmówca.
- Często bywają sytuacje, że wracając do mieszkania, nie mam gdzie zaparkować samochodu - tłumaczy mężczyzna. Czytelnik podsuwa nam następny minus parkowania osób z zewnątrz wspólnoty mieszkaniowej. - Czasami może zdarzyć się sytuacja, że ktoś zarysuje samochód i szukaj wiatru w polu - mówi mężczyzna i dodaje - To nie jest moja złośliwość, tylko niech ludzie korzystający z ośrodka zdrowia zrozumieją, że jest to parking prywatny.
Nasz Czytelnik tłumaczy, że każdy z parkujących pod jego mieszkaniem ma swoją posesję, na której na pewno nie życzyłby sobie, aby ktoś zakłócał mu jego prywatność. - Chyba nikt nie chciałby, aby ktoś obcy parkował na jego podwórku - podsumowuje rozmówca.
Straż miejska doskonale zna ten temat. - Nie jesteśmy w stanie ani my, ani policja postawić tam funkcjonariusza przez cały dzień, który będzie pilnował parkingu - wyjaśnia Grzegorz Dzimiera, komendant Straży Miejskiej w Kolbuszowej, i dodaje - Osoby, które parkują tam nielegalnie, zostają ukarane mandatami.
Z rozmowy z komendantem dowiadujemy się, że mieszkańcy powinni natychmiast zgłaszać do straży miejskiej kierowców, którzy źle parkują swoje pojazdy. Przez częste kontrole można będzie oduczyć tego złego nawyku. Za utrudnianie wyjazdu z parkingu lub posesji grozi mandat karny w wysokości 100 zł i 1 punkt karny.