- W ustawach jest napisane, że chodnik powinien mieć półtora metra - zauważa Czytelnik. - W skrajnych przypadkach może mieć 1,20 m. A wygląda na to, że w Cmolasie będzie miał 30 cm. Jak ja mam tam przejść z dziećmi? - pyta oburzony mieszkaniec i dodaje, że w sprawie tej inwestycji wysłał do gminy pismo z zażaleniem.
Więcej się nie dało?
Co na to gospodarz Cmolasu? - Chodnik zrobiliśmy w miarę naszych możliwości - wyjaśnia wójt Eugeniusz Galek. - Na początku drogi jest on szeroki, bo mieliśmy więcej miejsca. A dalej było już zbyt wąsko. Przecież nie przesuniemy szkolnego ogrodzenia. Poza tym ziemią idą kable, więc nie moglibyśmy przekopywać całego terenu - tłumaczy przedstawiciel gminy i dodaje, że tam, gdzie jest wąski pasek chodnika, ruch pieszych występuje sporadycznie.
Bez problemów
Nasz rozmówca podkreśla, że od 28 lat, odkąd pełni funkcję wójta, nie było problemów z organizacją ruchu przy cmolaskiej szkole. - Jest tam ograniczenie do 30 km/h, są progi zwalniające. Mamy także chodniki na terenie szkoły i przedszkola, które są dostępne dla wszystkich. To tam głównie odbywa się ruch pieszych. Jeżeli już dzieci wychodzą do autobusu czy na boisko, to zawsze z opiekunem. Zrobiliśmy wszystko w miarę możliwości. Projektował nam to ktoś, kto się na tym zna. Wiedział, co robi - stwierdza wójt Galek.