Gmina musi się dołożyć
Eugeniusz Szczebiwilk, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych, w rozmowie z naszą redakcją zapewniał, że fatalna droga zostanie poprawiona. I rzeczywiście, rozpadający się asfalt został usunięty, została wysypana warstwa piasku i kamienia. To jednak doraźne załagodzenie sytuacji. Gruntowna modernizacja "powiatówki", o czym pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, będzie możliwa, kiedy inwestycję dofinansuje gmina Kolbuszowa. – U mnie w zarządzie powiatu jest przedstawiciel prawie każdej gminy i zarząd nie wyrazi zgody, żeby powiat sam wydał pieniądze na przebudowę drogi, bez wkładu gminy Kolbuszowa. Gmina nic nie dokłada oprócz tego, co dała do drogi w Borku. Jestem więc zablokowany – powiedział nam Józef Kardyś.
Nie możemy być szantażowani
To właśnie te słowa poruszyły radnych i burmistrza Kolbuszowej. – Ta droga jest naprawdę w fatalnym stanie i ludzie, którzy po niej jeżdżą, przechodzą mękę. Jest to jednak droga powiatowa i zarząd nie może w ten sposób podchodzić do zadania – bulwersował się Jan Fryc. – Wypowiedź pana starosty, że inne gminy dokładają i on te drogi w innych gminach stara się remontować, i że my jak dołożymy, to ją zrobi, to dla mnie jest to... - zawiesił głos samorządowiec. – To jest szantaż – stwierdził Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej, po czym dodał, że pozostawi słowa starosty bez komentarza. – Nie tędy droga. Nie tak powinna wyglądać współpraca – zaznaczył tylko szef gminy.
Więcej w 10 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie