- U nas nikt go nie zwalcza na czas, teraz jest go naprawdę dużo i to niepokojące zjawisko. Martwię się o zieleń w rynku
- napisała nasza Czytelniczka.
Co na to Urząd Miejski w Kolbuszowej?
W sprawie zainfekowanych drzew skontaktowaliśmy się z Urzędem Miejskim w Kolbuszowej. Mateusz Czachor, kierownik Referatu Ochrony Środowiska i Gospodarki Odpadami, przyznał, że urząd nie miał do tej pory informacji na temat problemu i nie podjęto żadnych działań w tym zakresie. Zapewnił jednak, że sprawa zostanie przeanalizowana.
Zobacz nagranie zainfekowanych drzew na kolbuszowskim rynku
Niemal wszystkie lipy borykają się z nieproszonym gościem.
Kim jest nieproszony gość?
Zdjęcie otrzymaliśmy także od naszej Czytelniczki.
Skupieniec lipowy (Oxycarenus lavaterae) to gatunek pluskwiaka z rodziny różnoskrzydłych, który żywi się sokami roślin. Upodobał sobie szczególnie drzewa z rodziny ślazowatych, w tym właśnie lipy. Owady te żerują na liściach i pędach, powodując ich nekrozę oraz deformację, co może osłabiać drzewa i wpływać na ich zdrowotność.
Skupieniec rozmnaża się niezwykle szybko – w ciągu jednego sezonu rozwijają się aż dwa pokolenia, a jedna samica może złożyć od 20 do nawet 590 jaj. Ciepłe zimy sprawiają, że owady te coraz łatwiej przeżywają w Polsce i ich populacja rośnie.
Największa aktywność skupieńców przypada na ciepłe miesiące, jednak jesienią i zimą ich obecność staje się najbardziej zauważalna. Wówczas tysiące osobników hibernuje, oblepiając korę drzew w gęstych skupiskach, co wygląda dość niepokojąco.
Niegroźny dla ludzi, ale niebezpieczny dla drzew
Dobra wiadomość jest taka, że skupieniec lipowy nie stanowi zagrożenia dla ludzi – nie gryzie, nie żądli i nie przenosi chorób. Może jednak przypadkowo dostawać się do mieszkań, a jak większość pluskwiaków, wydziela przy tym charakterystyczny, nieprzyjemny zapach.Dużo większym problemem jest jego wpływ na roślinność. Żerowanie tych owadów może prowadzić do poważnego osłabienia drzew, ich deformacji, a nawet stopniowego zamierania. Dlatego inwazja skupieńca lipowego jest monitorowana przez specjalistów w całej Polsce.
Co dalej?
Mieszkańcy Kolbuszowej słusznie zwracają uwagę na problem, który dotyczy drzew na rynku. Pytanie, czy urząd podejmie konkretne działania, zanim stan miejskiej zieleni pogorszy się jeszcze bardziej.Mieszkańcy obawiają się, że inwazja tych owadów może doprowadzić do wycinki drzew.
- Martwię się, że te piękne lipy mogą zostać wycięte
- mówi jedna z mieszkanek napotkana w środę, 12 marca na kolbuszowskim rynku.
Póki co nie ma przesłanek do konieczności podjęcia tak drastycznych kroków.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.