reklama
reklama

Burzliwa sesja Rady Gminy Dzikowiec. Uchwały wycofane, radni podzieleni. "Ogarnijmy się"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Korso

Burzliwa sesja Rady Gminy Dzikowiec. Uchwały wycofane, radni podzieleni. "Ogarnijmy się" - Zdjęcie główne

Sesja Rady Gminy Dzikowiec z 19 września przyniosła wiele emocji. | foto Archiwum Korso

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCISesja Rady Gminy Dzikowiec z 19 września przyniosła wiele emocji. Wywiązała się ostra dyskusja, która była następstwem wycofania z obrad dwóch kluczowych uchwał. Zamiast głosowania, pojawiły się zarzuty o brak przygotowania oraz niewłaściwe podejście do organizacji posiedzenia.
reklama

Zamiast zaplanowanego spokojnego głosowania nad dwiema istotnymi uchwałami, ostatnia sesja Rady Gminy Dzikowiec przerodziła się w pole intensywnej wymiany zdań. Wszystko zaczęło się od tego, że z porządku obrad usunięto uchwały dotyczące: likwidacji Zespołu Obsługi Ekonomiczno-Administracyjnej Szkół oraz zapewnienia wspólnej obsługi gminnym jednostkom organizacyjnym. Decyzje, które miały ułatwić funkcjonowanie urzędu, zostały odłożone w czasie, co wywołało reakcję niektórych radnych.

reklama

Serafin: Utrudniacie im pracę

Radny Krzysztof Serafin nie krył swojego rozczarowania decyzją o wycofaniu uchwał, wskazując, że radni mieli wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do sesji.

- Było dostatecznie dużo czasu, aby zapoznać się z tymi materiałami, dopytać u pracowników gminy, radcy prawnego, czy nawet u pani wójt. Budzicie się na dzień przed sesją, co tylko potwierdza, że nikt nie zapoznał się z tymi materiałami

reklama

- mówił Serafin. Ten zwrócił również uwagę na koszty związane z organizacją dodatkowych spotkań:

- Zakładacie, że miło się będzie spotkać na kolejnej sesji, komisji, pobrać kolejną dietę, obciążyć podatników tymi kosztami. Na szybko licząc kolejna sesja i komisja będzie kosztowała około 15 000 zł, czyli tyle, co potrzeba na naprawę ogrodzenia przy orliku w Kopciach.

Radny wyraził również swoje obawy dotyczące dezorganizacji pracy urzędu, wskazując, że opóźnianie uchwał może negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie gminy. Serafin stwierdził, że obecne podejście prowadzi do nieefektywności:

- Nie liczycie się ze zdaniem pracowników gminy, a wręcz utrudniacie im pracę, doprowadzając do tego, że poszczególni pracownicy nie będą mogli być zastępowani, co powoduje, że na zwolnieniach czy urlopach będą zmuszani do przyjścia do pracy, łamiąc kodeks

reklama

- zarzucał swoim kolegom i koleżankom z rady.

Zawiódł brak komunikacji?

Podczas dyskusji radny Bogdan Paluch włączył się, zaznaczając, że sam nie rozumie, dlaczego uchwały nie zostały przegłosowane:

- Z tego co wiem, to pracownicy prosili, aby przegłosować te uchwały, że to im usprawni działanie w gminie. Nie wiem, jak to się stało, dlaczego tak to wyszło, ale to sami sobie odpowiecie na to. Pytanie do pani przewodniczącej jest takie, dlaczego my jako radni nie wiemy o takim spotkaniu, tylko wchodzimy i wtedy się dowiadujemy

- pytał Paluch.

Urszula Rzeszut-Baran, przewodnicząca rady przyznała, że doszło do nieporozumienia, co spowodowało, że nie wszyscy radni zostali poinformowani o spotkaniu przed sesją.

- Zadzwoniła do mnie pani sekretarz, żebym przyszła. Z jej słów wynikało, że pracownicy chcą się ze mną spotkać. Proszę mi wybaczyć, że nie poprosiłam o poinformowanie wszystkich radnych. To nie był mój wymysł. Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłam. Niestety, ale to wynikło chyba z braku przepływu informacji. Taka niezręczność. To nie chodzi o to, że mamy osobne komisje zwoływać, specjalnie pod to, ale przy okazji kolejnej komisji, spokojnie omówić

- tłumaczyła szefowa rady i dodała:

- Nikt nie mówi, że chcemy odrzucić, ale jeszcze raz przeanalizować, pochylić się nad tym. Pracownicy wyrazili już swoją opinię. Nikt nie chce przeciwstawiać się decyzji pani wójt, tylko podejmować działania, które będą - miejmy nadzieję - procentować w kolejnych latach.

Sekretarz: Cel był zgoła inny

Sekretarz Genowefa Dębiak podkreśliła, że celem spotkania z przewodniczącą było jedynie potwierdzenie stanowiska pracowników gminy, którzy popierają zmiany mające usprawnić ich pracę.

-  Celem spotkania nie było pominięcie radnych, ale potwierdzenie faktu, który przedstawiła pani wójt, że pracownicy są zgodni i cieszą się na tę zmianę, ze względu na zastępstwa i cięcie kosztów

- tłumaczyła sekretarz i dodała, że będą mieć to na uwadze na przyszłość, aby wszyscy radni byli informowani o tego typu spotkaniach.

Komisje dwa dni przed sesją

Wśród radnych pojawiła się również propozycja lepszego planowania spotkań komisji. Radny Jan Tęcza zaproponował, aby komisje odbywały się z większym wyprzedzeniem.

- Chciałem zgłosić wniosek, żeby komisje odbywały się co najmniej dwa dni przed sesją. Będzie czas na dogadanie spraw

- stwierdził i zaznaczył, że takie podejście uniknie nieporozumień i pośpiechu w poprawianiu uchwał na ostatnią chwilę.

- Wiecie dobrze, że w różnych uchwałach na komisjach są zgłaszane poprawki, więc żeby nie zmuszać pracowników na siłę, na szybko później poprawiać, żeby już na sesji były właściwe druki, to jak będzie dwa dni czasu to będzie dużo lepiej i swobodniej

- tłumaczył.

Sito: Ogarnijmy się wspólnie

Podsumowując burzliwą sesję, radny Jerzy Sito wyraził swoje niezadowolenie z organizacji prac.

- My, przychodząc tutaj i otwierając drzwi, czuliśmy się jak goście nieproszeni na weselu. Powinniśmy brać jakąkolwiek odpowiedzialność, skoro będziemy głosować nad tą uchwałą. Jest głos taki, że jeśli zrobicie następnym razem takie spotkanie, to albo z zarządem, albo z przewodniczącą, albo całą radą. Żebyśmy wiedzieli, o czym rozmawiamy. 

Sito wezwał do lepszej współpracy i zakończenia wewnętrznych podziałów.

- Wybory do parlamentu dzikowieckiego, do samorządu, odbyły się w kwietniu. Już zapomnijcie o tym i zacznijcie współpracować dla dobra naszej małej ojczyzny. Nie rzucajmy sobie kłód pod nogi. Teraz to wygląda w ten sposób, że my jesteśmy ci mniejsi, gorsi, a wy jesteście inicjatorami - ci lepsi. Nie jestem od dziś radnym i jeszcze nie spotkałem się za poprzednich wójtów, że uchwała była dzielona na cztery. (...) Możecie się uśmiechać bądź nie, możecie się zgadzać, bądź nie. Ludzie obserwują, jak ta sesja wygląda. Ogarnijmy się troszeczkę wspólnie.

Co dalej z uchwałami?

Pomimo gorących dyskusji i wycofania uchwał, przewodnicząca rady zapewniła, że tematy zostaną ponownie podjęte w najbliższym czasie:

- Jeszcze jest czas, ponieważ przy analizowaniu budżetu już będzie pewność, że jesteśmy na tak, głosujemy za, powołujemy - nie ma żadnego problemu. Będzie jeszcze październik, listopad i grudzień, żeby przygotować dobre prowizorium, do 15 listopada jest czas. My do tego czasu na pewno podejmiemy właściwą uchwałę i pani wójt będzie mogła rozpocząć właściwie prace. Ale musimy być przekonani co do tego, że idziemy w dobrą stronę

- przekonywała Rzeszut-Baran.

- Tak na przyszłość, tak jak to zostało tutaj podkreślone, 15 osób podejmuje decyzje, 15 osób jest uprawnionych do głosowania i w związku z tym, musimy razem się spotykać i razem rozmawiać, lub wysłuchać strony. Jestem osobą, która prowadzi, reprezentuje radę na zewnątrz, ale jeśli chodzi o kwestię uchwał, to wspólnie musimy debatować. Mam nadzieję, że czegoś dzisiejsze spotkanie nas nauczyło.

- skwitowała na koniec przewodnicząca.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama