Scena IV
Gwiazda Betlejemska (Tomasz Buczek, poseł do Parlamentu Europejskiego) wskazuje drogę do szopki.
Spotkał mnie dziś zaszczyt wielki
Blask ode mnie bije wszelki
Drogę wskażę wam do szopy
Uściskacie Panu stopy
Długo czekać mnie kazano
Lecz mnie w końcu tu wybrano
Europosłem nazywają
I się częściej mi kłaniają
Nawet poseł ze starostą
Chociaż czasem z miną ostrą
Wszak ważniejszy jestem w świecie
Niż tam jakiś poseł, wiecie
Lecz już dosyć o mnie mowy
Nastał dzisiaj nam rok nowy
Więc w pośpiechu moim mili
Tędy! Tam Dziecię zrodzili
Pokłon niski oddać trzeba
I poprosić o dar z nieba
By tu u nas było dobrze
By obdarzył on nas szczodrze
Aby u nas tu w powiecie
Ale i na cały świecie
Szczęście nam dopisywało
No i dobrze też bywało
Jako poseł z Unii wielkiej
Pomocy udzielę wszelkiej
Wszystkim, co jej potrzebują
Niech w niebiosy wyśpiewują
Liczy się wszak moje zdanie
Więc niech cud się zaraz stanie
Niech się skończą spory, waśnie
Stańmy wszyscy razem właśnie
Przed Jezusem bijmy czołem
Idźmy wspólnie tam z pokłonem
Scena V
Pastuszkowie (Zbigniew Chmielowiec, poseł na Sejm RP wraz z rolnikami z powiatu kolbuszowskiego) przybywają do szopy, złożyć pokłon i dary Jezusowi.
Pastuszek (Zbigniew Chmielowiec)
Prędko, prędko moi mili
Chodźmy tam, gdzie Dziecię zrodzili.
Jak co roku powędrujmy
I co najlepsze Mu podarujmy
Pastuszkowie jednym chórem (rolnicy)
I my również tam pędzimy
Do najmilejszej Dzieciny
Dary Jej złożymy szczodre
Bo dziś serca nasze dobre
Lecz nie zawsze tak bywało
Zło wszak na nas tu czyhało
Zapytacie, co się stało?
W Unii znów głośno zawrzało
Ład Zielony chcą wprowadzić
I rolnictwo nasze zgładzić
Pastuszek
Nic nie bójcie się panowie
Ten, co Zbawcą się nam zowie
Dopomoże nam w tym ładzie
W tym co Unia nacisk kładzie
Ja tu także wspieram was
Jestem z wami cały czas
Choć ma władza już nie ta
Zrobię wszystko, co się da
Zwyciężymy z nieprawością
Wszystko dzięki naszym wartościom
Pastuszkowie
W naszych sercach jest nadzieja
Aby spełnić te życzenia
By rolnicy w całym kraju
Żyli sobie niczym w raju
By ich trud i ciężka praca
Mogły w końcu się opłacać
By docenić ich choć trochę
Za ich pracę w upał, słotę
Wszak to dzięki nim jest żywność
Zapewniają ludziom bytność
Życzmy wszyscy im łask wielu
Żeby nie stracili celu
Aby się nie poddawali
Na Bożą chwałę pracowali
Scena VI
Do szopki przybywają także Trzej Królowie (Józef Kardyś, starosta kolbuszowski, Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów oraz Jerzy Wilk, wójt gminy Majdan Królewski).
Król I (Józef Kardyś)
Znowu się tu spotykamy
Dziecku dary poskładamy
Jak tu jednak wspólnie być
Gdy nie chcecie w zgodzie żyć
Ja chcę dla was przecież dobrze
I obdarzyć chcę was szczodrze
Jak się jednak okazało
Sprawiedliwości w sądzie się zachciało
Kłótnia trwa już długie lata
I odwleka się ma spłata
Może czas zakończyć waśnie
I wybaczyć sobie właśnie
Tutaj przed Jezusem szczerze
Bo ja w zgodę naszą wierzę
Król II (Władysław Grądziel)
Też być chciał dziś w to uwierzyć
Ból goryczy mej uśmierzyć
Zaszło jednak za daleko
No i się rozlało mleko
Mych pieniędzy ja nie oddam
I tak łatwo się nie poddam
Poczekamy, zobaczymy
Jakie będą wasze miny
Jak sąd moją rację przyzna
Pozostanie w sercu blizna
Król III (Jerzy Wilk)
Dosyć tego, mówię szczerze!
W pojednanie wasze wierzę
Lecz przestańcie się już złościć
Dobre słowo trzeba głosić
I być wzorem tu dla ludu
Dla narodzonego Cudu
Czas zakopać topór złości
Dla naszej maleńkiej Miłości
Serca nasze z lodu całe
Niech roztopią rączki małe
No i wreszcie bądźmy dobrzy
Może ktoś to jednak dojrzy
Za lat kilka nas ktoś wspomni
Żeśmy byli stołka godni
Taką mam nadzieję wielką
Na pomyślność naszą wszelką
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.