- U nas na wsi od nowa pobudziły się lisy i nawet atakują na podwórkach - zauważa Antoni Puzio, sołtys Kopci. Jak dodał, atakują one małe zwierzęta gospodarskie, kury i króliki. - Podkopują doły i mordują, nie możemy się z tym uporać - mówił gospodarz wsi, pytając, co w takiej sprawie można by było zrobić. - Czy zwrócić się do myśliwych z tym problemem, dobrze by było, żeby ktoś się tą sprawą się zajął.
Z tym problemem zwróciliśmy się do Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej w Kolbuszowej. Jak powiedział nam Marek Olszowy, zastępca powiatowego lekarza weterynarii, do niego również docierają sygnały o dużej liczebności lisów z różnych miejscowości. Jako przykład podał miejscowość Hucina w gminie Niwiska - Lis przychodzi do mieszkańców Huciny na grilla - dodał.
Co na to koła łowieckie? Ryszard Gurdak, przedstawiciel koła łowieckiego Knieja z Majdanu Królewskiego, do którego należą Kopcie, jako obwód, poinformował, że koła prowadzą polowania na lisy praktycznie cały rok. Z wyłączeniem okresu chowania młodych. Jak dodał nasz rozmówca, mieszkańcy zgłaszają nadmierną liczbę tych drapieżników, które osiedlają się coraz bliżej gospodarstw. Myśliwi, polując na te zwierzęta, muszą jednak prowadzić odstrzał nie bliżej niż 150 metrów od zabudowań gospodarskich. Jednak populacja lisów jest ograniczana.