reklama
reklama

Agnieszka: Wybierałam się do pana doktora po odbitkę. Nie zdążyłam...

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Zdjęcie pani Agnieszki i doktora Maziarza zostało wykonane dwa lata temu. Fot. Archiwum

Agnieszka: Wybierałam się do pana doktora po odbitkę. Nie zdążyłam... - Zdjęcie główne

foto Zdjęcie pani Agnieszki i doktora Maziarza zostało wykonane dwa lata temu. Fot. Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIPonad 60 przeszczepów nerek udało się wykonać za pośrednictwem oddziału nefrologii w Kolbuszowej. Ordynatora kolbuszowskiej "Nerki" wspomina Agnieszka Caban - Pusz, pacjentka doktora Mieczysława Maziarza.
reklama

Pani Agnieszka nie była łatwą, z punktu medycznego, pacjentką. - Pierwszy przeszczep miałam jako 10-letnie dziecko. Po latach nerka przestała pracować. W międzyczasie pojawiły się inne problemy zdrowotne - wyjaśniała podczas rozmowy z nami dwa lata temu.

Na dializy kobieta jeździła do Rzeszowa, omijając oddział nefrologii i dializoterapii, mieszący się przy ul. Kolejowej w Kolbuszowej.

- W końcu przyszła do doktora Maziarza i zapytałam, czy byłoby dla mnie miejsce. I było.

Po roku dializ pani Agnieszka odważyła się zapytać o możliwość przeszczepu nerki. Ile trzeba będzie czekać na dawcę.  Tego nie wie nikt.

- Pacjenci czekają na przeszczep nerki bardzo różnie. Czasami jest to cztery, pięć lat. Innym udaje się dostać narząd nawet po kilku miesiącach od wpisania na listę biorców

reklama

-  mówi w 2018 roku doktor Mieczysław Maziarz.

Pani Agnieszka została wpisana na ogólnopolską listę oczekujących na przeszczep. Na swoją nerkę czekała pięć miesięcy. We Wrocławiu operacja trwała przeszło 4 godziny. Były małe komplikacje. Wszystko się jednak udało. 

Dzisiaj kobieta tak wspomina zmarłego lekarza:

- Doktor Maziarza był człowiekiem, który nigdy, przez cały okres naszej znajomości, nie odmówił mi pomocy. Zawsze uśmiechnięty, zapracowany, w biegu, a jednak zawsze miał czas na  dobre słowo. Oddziały którymi kierował są wyjatkowe, tam człowiek czuł się zaopiekowany i bezpieczny.

Ostatnie nasze spotkanie to to, na Mistrzostwach Osób po Transplantacji, gdzie kibicowałam mojemu "bliźniakowi" po przeszczepie. Podeszliśmy razem, przedstawiłam Pana Doktora, porozmawialiśmy, pożartowaliśmy wspominając czas przeszczepu, zrobił nam wspólne zdjęcie, bo fotografia to była jedna z jego pasji.

Wybierałam się do Pana Doktora po odbitkę. Nie zdążyłam... Był Pan niezwykłym człowiekiem, lekarzem. Dziękuję za wszystko, ja i moja rodzina. Będzie nam Pana brakować... Ogromne wyrazy współczucia dla Rodziny.

reklama

 

Doktor Mieczysław Maziarz zmarł dzisiaj (5 grudnia) w swoim domu. Miał 71 lat. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama