- Złożyłem zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – poinformował na ostatniej sesji (23 listopada) Robert Róg, przewodniczący Rady Gminy Niwiska. Przewodniczący uważa, ktoś podrobił jego podpis na jednym z dokumentów.
W poprzednim numerze pisaliśmy o donosie, jaki trafił do wojewody podkarpackiego w związku ze złamaniem przez Stanisława Bryka, radnego gminy Niwiska ustawy o samorządzie gminnym. Jak twierdzili autorzy donosu, radny Bryk, będąc jednocześnie prezesem Spółdzielni Kółek Rolniczych, świadczył odpłatnie usługę na rzecz gminy – usuwał śliskość na drogach gminnych. Po zbadaniu sprawy przez wojewodę podkarpackiego okazało się, że gmina rzeczywiście podpisała z SKR w Niwiskach dwie umowy na usługi piaskowania na drogach gminnych, a za wykonaną pracę kółko otrzymało zapłatę. Dlatego wojewoda wezwał 27 października radę gminy do podjęcia działań mających na celu usunięcie naruszenia prawa poprzez wygaśnięcie mandatu radnego. Dlaczego do tej pory jednak tego nie zrobiono?
Zawiadomienie do prokuratury
- Informacja, którą jestem zmuszony wam przekazać, może nie każdemu się spodoba, ale nie jest to sytuacja dla mnie łatwa. Złożyłem zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Na jednym z dokumentów, które znacie, a które trafiły do wojewody, jest mój podpis, który jest podrobiony – poinformował na ostatniej sesji (23 listopada) Robert Róg, przewodniczący Rady Gminy Niwiska. – Mam obowiązek to zrobić i myślę, że prokurator podejmie odpowiednie działania w tym zakresie, żeby wyjaśnić te kwestie – dodał wyraźnie poirytowany zaistniałą sytuacją przewodniczący.
Jak zaznaczył, w tej sprawie mogą być wzywani na przesłuchania nie tylko radni, ale także pracownicy gminy. Jak tłumaczył zebranym na sesji samorządowcom Robert Róg, jego sfałszowany podpis znalazł się nie tylko na dokumentach związanych z pełnioną przez niego funkcją przewodniczącego rady gminy. - No niestety musi się to jakoś wyjaśnić. Nie może nikt żonglować moim podpisem ze względów nie tylko tych, że pełnię funkcję przewodniczącego. Sytuacje te miały miejsce nie tylko w sprawach dotyczących gminy, ale innych również – twierdził Robert Róg.
Więcej w 49 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie