Pierwszy film kolbuszowianin nagrał w 1989 roku. Kamera była pożyczona, a okazja do jej wykorzystania dla pana Adama była bardzo ważna - narodziny pierwszego wnuka. Rok później nasz rozmówca miał już w rękach własnego Panasonica. - Był ciężki, miał małą rozdzielczość, a kosztował więcej niż moje miesięczne pobory architekta wojewódzkiego - wspomina pan Adam.
Pierwszy film
Tą właśnie kamerą, później kolejnymi trzema, nasz rozmówca od prawie ćwierć wieku rejestruje lokalne wydarzenia. - Niestety te najstarsze filmy nie są zbyt dobrej jakości. Nagrywało się wówczas na małą kasetę, a później przegrywało się materiał na dużą, taką do wideoodtwarzacza. Wtedy nagranie traciło na jakości - zauważa 80-latek.
Pierwszy film, poza utrwalaniem rodzinnych wydarzeń, pan Adam nakręcił w 1994 roku w Kolbuszowej. Była to relacja z uroczystego, symbolicznego pochówku prochów braci Batorych. - To była wielka uroczystość. Proboszczem był wówczas ks. Marian Jachowicz. Mam całe nagranie. Z kościoła i z cmentarza - mówi.
W rękach biblioteki
Pan Adam swoje materiały dzieli na klipy i filmy. Te pierwsze to nieobrobione nagrania tzw. "surówki". - One są najcenniejsze, bo kiedyś ktoś będzie mógł je wykorzystać - zauważa nasz rozmówca i dodaje, że takich klipów ma przeszło 300. - Kiedyś oddam je do naszej biblioteki. Rozmawiałem już z dyrektorem i on chętnie je ode mnie przyjmie. To wszystko będzie coś warte, ale dopiero za jakieś pół wieku - dodaje kolbuszowianin.
Z kolei filmy są już przygotowane pod widza - z dźwiękiem, komentarzem i napisami. Ich twórca chętnie dzieli się nimi ze swoją rodziną czy organizatorami różnych wydarzeń na terenie miasta.
Więcej w 2 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie