Kobieta zauważyła ten dość nieprzyjemny problem, spacerując w okolicy ulic Jana Pawła i Partyzantów w Kolbuszowej. - Psie odchody to istna zmora. Właściciele w ogóle nie poczuwają się do odpowiedzialności za swoje czworonogi. Wyprowadzają psy, żeby mogły się wybiegać, a przy okazji załatwić swoje potrzeby. Tylko nikt nie pomyśli o tym, że potem należy tę kupę posprzątać. Nigdy jeszcze nie widziałam, żeby ktoś zbierał te odchody w woreczki i wyrzucał, tak jak powinno się to robić. Współczuć należy tylko osobom, które mieszkają w tych blokach, bo to nie tylko brzydko wygląda, ale zwyczajnie śmierdzi – mówiła nam mieszkanka Kolbuszowej.
To obowiązek
Na miejsce wskazane przez kobietę udaliśmy się zaraz po zgłoszeniu. Odnalezienie dowodów psiej działalności nie było trudne, gdyż trawnik naszpikowany był kupami. Widać, że zwierzęta szczególnie upodobały sobie okolicę wejścia do klatek. O to, kto powinien posprzątać te odchody, zapytaliśmy Grzegorza Dzimierę, komendanta Straży Miejskiej w Kolbuszowej. - To obowiązek właściciela czworonoga – bez zastanowienia powiedział szef strażników miejskich i dodał: - Niewywiązywanie się z tego obowiązku jest wykroczeniem. Paragraf 145 Kodeksu wykroczeń mówi: - Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany. Obowiązek sprzątania po zwierzętach jest zapisany również w Regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Kolbuszowa.
Więcej w 50 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie