Sezon kąpielowy zakończył się w ostatni weekend sierpnia. Turyści i ratownicy opuścili kąpielisko. Jednak nad zalewem zaczęły dziać się niepokojące rzeczy. Śnięte ryby na brzegu, zielona woda, od glonów i sinic, oraz unoszący się w powietrzu smród gnijącej wody - te rzeczy zaniepokoiły mieszkańców.
Wątpliwy odpoczynek
Czytelniczka poinformowała nas, że chcąc odpocząć nad zalewem w Wilczej Woli, spotkała się z bardzo nieprzyjemną sytuacją. - Byłam na wycieczce rowerowej nad zalewem w Wilczej Woli - relacjonuje mieszkanka gminy Dzikowiec. - Smród był okropny, zapach, który unosił się znad wody, był odrażający. Na dodatek, na betonowym brzegu przy zaporze leżały zdechłe ryby. Było ich bardzo dużo - skarży się turystka i dodaje, że woda była cała zielona od glonów i zamulona. -
Dlaczego te ryby padły? Czy woda jest aż tak zanieczyszczona? Czy to przez glony, czy jakieś inne zanieczyszczenia, które ktoś wpuścił do zalewu - pyta oburzona , informując, że szybko się stamtąd "ulotniła", ponieważ zapach był nie do wytrzymania.
Więcej w aktualnym numerze Korso.