reklama

19-letni Arkadiusz Rajpold w rundzie wiosennej ma znów grać w Błękitnych Siedlanka

Opublikowano:
Autor:

19-letni Arkadiusz Rajpold w rundzie wiosennej ma znów grać w Błękitnych Siedlanka - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIPoza nim do drużyny dołączyć ma czterech nastolatków związanych w przeszłości z MKS-em Kolbuszowa.

- Arek jest na każdym treningu. To nasze największe zimowe wzmocnienie – nie ma wątpliwości trener Błękitnych, Grzegorz Kuźma. Arek w ostatnim czasie mocniej angażował się w lekkoatletyczne starty. W rundzie jesiennej nie pomógł Błękitnym w żadnym spotkaniu. Wcześniej był wiodącą postacią, gdy Siedlanka walczyła w A klasie, więc nikt nie ma wątpliwości, że będzie błyszczał w niższej klasie rozgrywkowej.

Trener na ławę

Powrót Rajpolda to nie będzie jedyne wzmocnienie Błękitnych. Kadra Siedlanki ma się poszerzyć również o czterech bardzo młodych zawodników. Chodzi o Dawida Kreta, Kacpra Terlagę, Ernesta Cynara i Adriana Hałkę. Prawie wszyscy w przeszłości próbowali sił w MKS-ie Kolbuszowa. To bardzo młodzi zawodnicy. Ten ostatni ma 16 lat, a parę lat temu występował w juniorach Siedlanki. Trener Grzegorz Kuźma na wiosnę będzie prowadził również zespół juniorów, który do tej pory był kierowany przez Bronisława Gruszeckiego. 

Błękitni przygotowania do wiosennych rozgrywek rozpoczęli już w połowie stycznia. 17 lutego rozegrają pierwszy mecz kontrolny. Spotkają się wtedy z Werynianką Werynia. Na 3 marca umówiona jest Hadykówka, na 17 marca KS Kopcie. – Dorzucimy pewnie jeszcze dwie gry kontrolne – zapowiada Kuźma. Wymienieni młodzi zawodnicy to prawdopodobnie nie będą jedyne wzmocnienia Błękitnych. W Siedlance są prowadzone rozmowy w sprawie powrotu do gry napastnika Artura Celka. – Miał dość długą przerwę spowodowaną urazem kręgosłupa. Zarzucaliśmy temat, ale czy uda się go przekonać do powrotu na boisko, to teraz trudno mi powiedzieć – mówi Kuźma. Gdyby dołączył, w kadrze byłoby już trzech Celków. Po rundzie jesiennej na zmianę barw klubowych zdecydował się bowiem Grzegorz Celek (ostatnio Orzeł Kosowy). W Błękitnych kopie jeszcze Sebastian. – Być może będziemy mieć rodzinne trio – dodaje Kuźma. 

W pierwszych tygodniach stycznia Błękitni trenowali dwa razy w tygodniu (w hali). – Cieszy dobra frekwencja. Na razie przychodzi przynajmniej 14 zawodników. Wkrótce do dwóch treningów w sali dołożymy bieganie w terenie – zapowiada trener Siedlanki. Poszerzenie kadry najprawdopodobniej spowoduje, że odpocząć będzie mógł sobie... trener Kuźma. – Wszystko wskazuje na to, że nie będę pchał się do gry w pierwszym składzie. Z chęcią popatrzę z boku na grę mojej drużyny. Na pozycji środkowego obrońcy może zastąpić mnie np. Łukasz Flis, ale konkretne decyzje podejmiemy po meczach kontrolnych – zaznacza trener Błękitnych. Wychowanek Kolbuszowianki liczy, że na wiosnę jego ekipa będzie grać zdecydowanie lepiej niż jesienią. W pierwszej rundzie Siedlanka zgarnęła tylko 12 punktów, z czego większość w pierwszych meczach sezonu. – Teraz spodziewam się większej zdobyczy punktowej, bo powinniśmy mieć zdecydowanie mocniejszy skład. Można będzie wymagać od nas czegoś więcej – zaznacza Kuźma.

Oświetlenie i szatnia

 Zawodnicy Siedlanki na wiosnę będą mogli skorzystać z nowej szatni. Ponadto ukończone zostały prace przy oświetleniu, co pozwoli Błękitnym na przeprowadzanie treningów o późniejszych porach. - Będzie to miało znaczenie jesienią. Poprawiająca się infrastruktura wokół stadionu to też dodatkowa motywacja do pracy – zauważa Kuźma. Nowy budynek najpewniej zostanie oddany do użytku tuż przed pierwszym meczem o punkty w tym roku. Błękitni mogą się pochwalić kilkoma wzmocnieniami, ale z kadry też ktoś ubył. Do Raniżowa wraca bowiem Łukasz Bońdos, a do gry raczej nie wróci Andrzej Stec, inny były zawodnik Raniżovii. Obaj musieli wyjechać w trakcie rundy. – Ich nieobecność wpłynęła na obniżkę formy w trakcie rundy wiosennej. Na szczęście teraz będzie miał kto ich zastąpić – opisuje Kuźma. Jesienią jego zespół, mówiąc delikatnie, miał duże wahania formy. – Mieliśmy swoje problemy, przebudziliśmy się jeszcze na koniec rundy, ale było już za późno, żeby odrobić straty. Na wiosnę nie zagrozimy czołówce, ale stać nas na dużo lepsze wyniki – opisuje Kuźma.

Szkoleniowiec rundy jesiennej i całego sezonu nie spisuje jednak na straty. – I tak w pierwszej rundzie było zdecydowanie lepiej niż w A klasie, gdy jechałem na mecz z czołową ekipą ligi w dziewięcioosobowym składzie. Teraz takich problemów ze skompletowaniem składu nie było – mówi trener Błękitnych. – Na ocenę sezonu proszę poczekać do końca sezonu. Jesienią potrafiliśmy przegrać 0:1 w Przyłęku, gdzie zmarnowaliśmy sporo okazji, a rywal wygrał po efektownym uderzeniu w "same widły". Myślę, że jesteśmy w stanie zająć miejsce w pierwszej piątce ligi – podsumowuje Kuźma. Ligowe rozgrywki zostaną wznowione 7 kwietnia. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE