Przypomnijmy, że po interwencji Grzegorza Brauna, posła na Sejm RP, sprawę śmierci Wojciecha W. w komendzie w Kolbuszowej przejęła prokuratura w Przemyślu. - Po piśmie, które wystosowaliśmy z biura poselskiego Grzegorza Brauna, w sprawie zmiany prokuratury na inną niż Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, jest mały sukcesik - napisał na swoim profilu na Facebooku Tomasz Buczek, lokalny działacz z powiatu kolbuszowskiego.
Jak informuje, nie udało się jeszcze wymóc, aby sprawą zajęła się prokuratura z innego województwa, ale Prokurator Regionalny w Rzeszowie podzielił obawy, jakie mieli m.in. Braun i Buczek o zbyt bliskie powiązania, koligacje rodzinne, które mogłyby wpłynąć na okoliczności oceny przez obywateli obiektywizmu prowadzonego postępowania. Tą sprawą zajmuje się aktualnie prokuratura w Przemyślu.
Nowe fakty
O postępy w śledztwie pytamy prokurator Martę Pętkowską, rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
- Śledztwo jest na etapie gromadzenia dowodów i przesłuchiwania świadków. Toczy się ono jeszcze w sprawie. Nikomu nie przedstawiono zarzutów. Nie jest jeszcze to ten etap śledztwa, ponieważ nie mamy wszystkich dowodów.
- mówi w rozmowie z nami prokurator z Przemyśla.
Jak dodaje nasza rozmówczyni, przemyska prokuratura otrzymała już opinię z Uniwersytetu Jagiellońskiego z Krakowa z oględzin zewnętrznych i sekcji zwłok mężczyzny. - Jest to opinia jeszcze nie pełna, brak w niej ustalenia, co było bezpośrednią przyczyną zgonu. W tej opinii brakuje jeszcze wyników badań histopatologicznych oraz wyników badań na obecność środków odurzających. Jeszcze nie możemy uznać pełnych ustaleń sekcji - nadmienia prokurator Pętkowska.
Nie był pod wpływem
Jak informuje prokurator Marta Pętkowska, prokuratura zdołała już ustalić, że mężczyzna w momencie wtargnięcia na komendę w Kolbuszowej nie był pod wpływem alkoholu. - Z tego co ustalono, wiadomo, że mężczyzna chorował psychicznie i nie był to jego pierwszy przypadek agresywnego zachowania - tłumaczy nam przedstawicielka przemyskiej prokuratury.
Jak zapewnia Pętkowska, prokurator na pewno będzie dążył do uzyskania pełnej odpowiedzi co do bezpośredniej przyczyny śmieci 42-letniego Wojciecha W. - Jest kwestia najistotniejsza - mówi rzecznik prasowy Marta Pętkowska. Prokuratura okręgowa będzie badać również to, jaki związek miało użycie paralizatora ze śmiercią mieszkańca Kolbuszowej. - Czy w ogóle miało to jakiś związek ze śmiercią, tego nie wiemy, nie możemy gdybać w tym temacie - podkreśla prokurator.
Do tematu będziemy wracać.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w niedzielę, 7 czerwca, w Komendzie Powiatowej Policji Kolbuszowej. W nocy do budynku komendy wtargnął agresywny mężczyzna.
Do 42-latka natychmiast przybiegli znajdujący się obok funkcjonariusze z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego, którzy usiłowali go obezwładnić, używając w tym celu siły fizycznej. Niestety wobec bardzo agresywnego zachowania mężczyzny środek ten okazał się nieskuteczny. W związku z realnym zagrożeniem zdrowia i życia użyto wobec niego krótkotrwale paralizatora. W trakcie oczekiwania na przyjazd karetki mężczyzna zasłabł. Policjanci niezwłocznie podjęli resuscytację. Niestety, pomimo udzielanej pomocy ratownicy stwierdzili u niego utratę funkcji życiowych.