- Wszystko zaczęło się w kolbuszowskim Studio Mocy
- opowiadał młody zawodnik z Kolbuszowej Górnej.
Jak przyznał, było to 3 lata temu. Bartek po pewnym czasie uczęszczania na siłownię w celach rekreacyjnych zaczął obserwować, jak trenują zawodnicy trójboju, którzy byli w trakcie przygotowań. To zainspirowało go, by spróbować swoich sił w tej dyscyplinie. Studio Mocy od początku swojej działalności jest siłownią ukierunkowaną na powerlifting i stwarza możliwości w tym zakresie.
Szybki start
- Ówcześni trenerzy Studia zauważyli, że z kolegami dokładamy ciężar na sztangę, a więc spróbowaliśmy swoich "maksów" [red. maksy - ciężar maksymalny na jedno powtórzenie w ćwiczeniu]
- opowiedział Bartek.
Sprawy potoczyły się dość gwałtownie, młody zawodnik niedługo po tym zdecydował się na udział w pierwszych zawodach.
- Był post na stronie klubu Studio Mocy o mistrzostwach Polski, więc wystartowałem. Tam wywalczyłem 4. miejsce
- podsumował Bartek Bebło.
Zawodnik sukcesywnie brał udział w organizowanych zawodach i zdobywał kolejne miejsca. W przygotowaniach do rywalizacji młody sportowiec był pod okiem trenerów takich, jak Mariusz Brito, Bartosz Szczepankiewicz oraz Grzegorz Mikuła - właściciel siłowni Studio Mocy. Obecnie wspiera sportowca Michał Tybor, trener z Łodzi, jak również właściciel Studia.
Zabawa i rywalizacja
Co takiego w trójboju widzi Bartek Bebło?
- Podobają mi się treningi w świetnym towarzystwie kolegów z klubu. Zawsze jest wesoło
- przyznał zawodnik.
Bartek Bebło również zaznaczył, że uwielbia rywalizację i przekraczanie barier, a daje mu to powerlifting.
- Najlepsze jest to uczucie po skończeniu całych zawodów, jak już schodzi z nas stres
- opowiadał sportowiec.
Jak dodał, właśnie wtedy czuje się prawdziwą satysfakcję ze swojego wyniku.
Jak się okazuje, nie trzeba wiele sobie odmawiać, by stać się zawodnikiem tej dyscypliny.
- Z niczego nie trzeba rezygnować, łatwo można pogodzić pasję z obowiązkami
- stwierdził Bartek Bebło.
Jak dodał, należy pilnować wagi, choć on sam ją zbija dopiero na miesiąc przed zawodami, więc nie jest to problematyczne. Rzeczą oczywistą są odpowiednie przygotowania oraz dbałość o technikę wykonywanych ćwiczeń. Trójboista zaznaczył, że właśnie dzięki temu można uniknąć kontuzji, a sport ten staje się zdrowy.
Wsparcie
- Najtrudniejsze w tym wszystkim jest wytrwać, "dokładać cegiełkę" z treningu na trening, by być lepszym
- przyznał nasz rozmówca.
Młody sportowiec w swoich działaniach ma przychylność ze strony bliskich.
- Rodzina wspiera mnie w tym, co robię. Jestem im za to bardzo wdzięczny
- przyznaje Bartek Bebło.
Zawodnik ma czwórkę młodszych braci oraz jedną siostrę. Są w wieku od 3 do 16 lat.
- W przyszłości planuję zaszczepić tę pasję w moim rodzeństwie
- podsumowuje rozmówca.
Co dalej?
- W planach być może będzie zawód trenera
- powiedział młody zawodnik.
Póki co sportowiec zamierza skończyć szkołę. Pomiędzy obowiązkami ucznia a pasją trójboista znajduje także czas dla znajomych. Nasz rozmówca lubi również grać w gry komputerowe.
A jeśli coś podczas zawodów poszłoby nie tak? Trójboista otwarcie przyznał, że stara się o tym nie myśleć i nie bierze takiej opcji pod uwagę. Póki co sportowiec nie miał żadnych poważniejszych problemów zdrowotnych.
- Obecnie przygotowuję formę na grudniowe zawody
- poinformował trójboista.
Bartek Bebło w trzech dyscyplinach (przysiad, martwy ciąg, wyciskanie sztangi na ławce) uzyskał łączny wynik 597,5 kg w kategorii 66 kg, 18-20 lat w grudniu 2019 r. To rekord Polski.
- KIEDY ZAWODY -
12 grudnia 2020 r. w miejscowości Spała
Grzegorz Mikuła o powerliftingu:
- Trójboiści to najsilniejsi ludzie na świecie. Nie ma drugiej dyscypliny, w której przychodzi się mierzyć z tak dużymi obciążeniami. To nas napędza, bo każdy chce być najsilniejszy w swojej kategorii i to jest nasz cel.
Grzegorz Mikuła, trener:
- Niestety był taki moment, kiedy Bartkowi nie wyszły kompletnie jedne z zawodów. Pamiętam, że chciał nawet zrezygnować całkowicie z treningów. Do dziś pamiętam naszą bardzo długą rozmowę i myślę, że to był przełom. Bartek wrócił do treningów i od tego momentu jego wyniki szybowały w górę.
Grzegorz Mikuła, trener:
- Bartosz wbrew pozorom nie zaczynał na sekcji, a zwyczajnie przyszedł potrenować z kolegami na siłownię. Może to zaskoczenie, ale niczym szczególnym się nie wyróżniał. Po jakimś czasie zauważyliśmy, że Bartosz ma świetną naturalną dźwignię (coś czego poszukujemy u zawodników trójboju), ale nie specjalnie przekłada się to na jego wyniki. Zaczęliśmy wdrażać Bartka w treningi i szybko zaczął piąć się z wynikami w górę. To był ten moment, kiedy stwierdziłem, że jeśli wykorzysta swoje atuty, to może zostać świetnym zawodnikiem.
Bartosz Szczepankiewicz, poprzedni trener Bartka:
- Chłopak niegdyś mocno niedoceniany i zaniedbany, z brakiem pewności siebie. Naprawdę ciężko pracuje i ma niesamowite predyspozycje do dźwigania. Cieszę się, że mogłem go trochę ukierunkować. To dobry zawodnik i dobry przyjaciel, a na pewno materiał na mistrza. Wierzę, że pod okiem nowego trenera Michała jeszcze cały świat o nim usłyszy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.