reklama
reklama

Róża Kozakowska z gminy Niwiska zdyskwalifikowana na igrzyskach paraolimpijskich

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Polski Komitet Paralimpijski

Róża Kozakowska z gminy Niwiska zdyskwalifikowana na igrzyskach paraolimpijskich - Zdjęcie główne

Róża Kozakowska mimo dyskwalifikacji na igrzyskach paraolimpijskich nie traci ducha walki. | foto Polski Komitet Paralimpijski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SPORTRóża Kozakowska, mieszkanka gminy Niwiska, wraca do Polski po dramatycznym przebiegu igrzysk paraolimpijskich. Zdyskwalifikowana mimo rekordowego wyniku i złotego medalu, teraz zmaga się z kontuzją barku i rozczarowaniem, ale nie traci ducha walki.
reklama

35-letnia Róża Kozakowska, polska paraolimpijka i mieszkanka gminy Niwiska, przeżyła trudne chwile na igrzyskach paraolimpijskich w Paryżu. Po zdobyciu złotego medalu i ustanowieniu nowego rekordu świata w rzucie maczugą, została zdyskwalifikowana z powodu nieprawidłowości sprzętowych.

Piątek (30 sierpnia) miał być dniem triumfu dla Róży Kozakowskiej. Polka zdobyła złoty medal w rzucie maczugą, bijąc rekord świata z wynikiem 31,30 metra. Choć zadowolona z wyniku, postanowiła spróbować jeszcze raz, co niestety skończyło się kontuzją barku podczas rzutu na odległość 29,70 metra.

Ból okazał się na tyle silny, że Kozakowska musiała wycofać się z dalszych startów i została przewieziona do szpitala. Chwilę po północy, z piątku na sobotę, dotarła do niej wiadomość, która wstrząsnęła zarówno nią, jak i polskimi kibicami - została zdyskwalifikowana.

Jak się okazało, problemem okazała się nieprawidłowość w rozmiarze poduszki pod głową, której używała podczas zawodów. Mimo odwołania złożonego przez Polski Komitet Paraolimpijski, decyzja o dyskwalifikacji została podtrzymana. 

- W życiu bym tak nie postąpiła. Nigdy bym nie chciała zdobyć medalu w sposób nieuczciwy - podkreśliła Kozakowska w swoim oświadczeniu i dodała: - Najbardziej bolało mnie to, że ktoś mógł pomyśleć, że próbowałam oszukać. Chcę wygrywać czystą walką, w sprawiedliwy sposób. I wiem, że jeszcze będę wygrywać.

Obecnie Róża Kozakowska powraca do Polski, by skupić się na leczeniu poważnej kontuzji barku. Rezonans wykazał, że zerwane są wszystkie więzadła, które trzymają kość, a w barku zgromadziła się spora ilość krwi. - To koniec moich igrzysk w Paryżu - dodała.

Mimo rozczarowania i bólu, Kozakowska nie traci nadziei i zapowiada, że wróci silniejsza.

- Dla mnie to tylko kolejna próba, którą muszę przejść. Straciłam medal, to tylko kawałek żelaza, ale wiara we mnie zostaje.

Mieszkanka gminy Niwiska podkreśliła, że prawdziwy duch sportowca nigdy nie gaśnie, nawet w obliczu największych wyzwań. Jak dodała, nie złamie jej to. Sportsmenka zauważa, że jest aktualnie jeszcze bardziej zmotywowana, by walczyć dalej.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama