reklama

Piotrek Surowiec musiał zrezygnować z badmintona

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Piotrek Surowiec musiał zrezygnować z badmintona - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SPORT W ciągu prawie 10 lat swojej działalności klub Start Widełka wychował medalistów mistrzostw Polski i dał frajdę oraz możliwość realizacji sportowej pasji wielu uczniom z miejscowej szkoły podstawowej. Prezes, trener i wychowawca, Piotr Surowiec, mając niepewny grunt pod nogami, musiał zmienić szkołę.
reklama

Surowiec zdążył już odpocząć od intensywnej pracy, jaką wykonywał w Widełce w latach 2010-2019. Pracuje teraz w pobliżu miejsca swojego zamieszkania, czyli w Dąbrówce pod Łańcutem. Nie ma już swojego klubu, ale angażuje się w rozwój swojej córki, Oliwii, która niedawno zdobyła brązowy medal w Grand Prix młodzików (gra podwójna) w Białce Tatrzańskiej.

Wychowankowie z jakością

O tym, że praca Surowca nie była "sztuką dla sztuki", najlepiej świadczy to, że obecnie jego wychowankowie radzą sobie dobrze w innych klubach. Kamil Malak jest cenionym zawodnikiem Stali Nowa Dęba. Dobrze w ekstraklasowym SMS - Białystok radzą sobie Szymon Maciąg i Konrad Płoch. W innych ligowych klubach z województwa występowały Kasia Kutacha i Ola Białek. 

Oprócz najlepszych zawodników klub dawał szansę na aktywne spędzanie czasu sporej rzeszy młodych ludzi. Surowiec jednocześnie był nauczycielem wychowania fizycznego i równolegle prowadził klub. Z roku na rok miał jednak coraz mniej godzin lekcyjnych i musiał zastanawiać się nad znalezieniem nowego miejsca pracy. Zamknąć klubu po zmianie szkoły jednak nie chciał i szukał kandydata na prezesa. Wskazał jednego z najbardziej doświadczonych zawodników – Łukasza Zygorę. 

Ten mógł pociągnąć tradycję Startu. Wcześniej potrafił z pomocą bratowej Edyty załatwić niemałe dofinansowanie dla klubu. Surowiec, odchodząc (wiosna 2019 roku), przedstawił propozycję dalszego działania Startu, którym był Uczniowskim Klubem Sportowym, dyrektorowi Mirosławowi Karkutowi. Klub od początku istniał w mocnej współpracy ze szkołą, więc Surowiec czekał na opinię dyrektora. Gdy Surowiec oznajmił Karkutowi, że odchodzi, ten drugi jasno stwierdził, że właściwe będzie zamknięcie klubu. 

Dyrektor miał obawy związane ze znalezieniem fachowego trenera. Wcześniej jednak konsekwentnie, z roku na rok, zmniejszał wymiar etatu Piotra Surowca. Dlaczego? – Nie jestem człowiekiem, który ma pretensje do świata, a raczej osobą wdzięczną za to, co ma. Działo się tak pewnie przez zmniejszoną liczbę dzieci – przyznaje Surowiec. W szkole pracowało trzech nauczycieli wychowania fizycznego, a Surowiec miał najkrótszy staż i to miało decydować o tym, jaki pedagog ma lepsze warunki do pracy.

Apel rodziców

Biorąc pod uwagę zaangażowanie Surowca w działanie Startu, trudno zrozumieć, dlaczego wartościowy trener i nauczyciel miał redukowaną liczbę godzin. To nieuchronnie prowadziło do upadku badmintona w Widełce. Pogodzić się z takim obrotem spraw (robieniem Surowcowi "pod górkę") nie mogli również rodzice, którzy przychodzili do szkoły z apelem o ratowanie etatu Piotra, a co za tym idzie, działania Startu Widełka. Nic to nie dało, bo Start zakończył działanie w lipcu 2019 roku. – Było mi szkoda zamykać klub, ale jeśli nie mieliśmy poparcia u dyrekcji szkoły dla Łukasza, to trudno było cokolwiek innego wymyślić – opisuje Surowiec. Badminton działał krótko przed 2010 roku jako sekcja UKS-u Wilga Widełka, w 2010 roku założyła go grupa nauczycieli Zespołu Szkół w Widełce. Surowca wspierała nauczyciel języka angielskiego, Joanna Sieraczyńska (wiceprezes Startu). 

Przez kilka lat zawodnicy Startu mieli okazję pokazać się na mocnych zawodach. Poznać ciekawych ludzi i zareklamować swoją miejscowość. Przez 9 lat Start zdobył 18 medali mistrzostw Polski, w tym 4 międzywojewódzkie. W 2014 roku Widełka zdobyła tytuł wicemistrza Polski szkół gimnazjalnych. – Nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem. Przeżyłem w Starcie dużo fajnych chwil. Praca z młodzieżą mnie motywuje – przyznaje Surowiec, który swoją pracę w klubie wykonywał prawie charytatywnie. Większość budżetu (między 15-20 tysięcy rocznie) była przeznaczana na sprzęt i wyjazdy (około 25 turniejów rocznie). Surowiec przy korzystnym układzie, czyli nie w każdym sezonie, mógł jedynie liczyć na wynagrodzenie na poziomie około... 200 złotych miesięcznie. – W prowadzeniu klubu nie chodziło mi jednak o kasę. Byłem wdzięczny za to, że mam tu (w Widełce) etat i w ramach rewanżu za to, że mam pracę, chciałem zrobić coś dla młodzieży – tłumaczy Surowiec. 

Dyrektor Karkut, zaczynając pracę w Widełce (ponad 15 lat temu), jawił się jako entuzjasta sportu, przede wszystkim siatkówki i badmintona. Pomagał również jako zawodnik drużynie ZS Widełka w rozgrywkach Kolbuszowskiej Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej. Członkowie rady sołeckiej Widełki pamiętają jednak jego sprzeciw, gdy z "wiejskich" pieniędzy chciano dofinansować młodych zawodników Startu.

Trener Startu miał propozycję objęcia kadry wojewódzkiej, ale zawsze odmawiał. – Nie chciałem się rozdrabniać. Jak robisz kilka rzeczy naraz, to nic nie robisz dobrze. Start był dla mnie najważniejszy – podkreśla trener. Surowiec były tenisista Izolatora Boguchwała. Badmintonem zaraził się, przyjeżdżając z Izolatorem na mecze lub treningi Zelmera Rzeszów. W badmintonowych zawodach startował jako zawodnik niezrzeszony, potem osiągał dobre wyniki w mistrzostwach Polski nauczycieli. 

– Potem zrobiłem odpowiednie kursy i wsiąkłem w środowisko, w prace z młodzieżą. Coś dobrego udało nam się zrobić, bo do dziś znajomi trenerzy kojarzą Start Widełka. Nasz klub walczył w dużych imprezach, w mocnych turniejach – zaznacza Surowiec. W najlepszych latach swojej działalności klub z Widełki szkolił prawie 30 dzieci.

Pomocna dłoń fundacji

Start zakończył działalność w Widełce, ale z ofertą pomocy wyszła kolbuszowska Fundacja na Rzecz Rozwoju Kultury Fizycznej i Sportu. Trenerem został jednym z najlepszych wychowanków Piotra Surowca – Konrad Płoch. Pracował w LO w Kolbuszowej i w Szkole Podstawowej nr 1 w Kolbuszowej. Miał grupę niespełna 15 młodych adeptów badmintona, z którymi rozpoczął pracę od podstaw. Jego wysiłek przerwała pandemia (marzec 2020). 

Płoch chciał wrócić do zajęć z bardziej zaawansowaną grupą, ale nie mógł pracować przez ... pandemię. Od dyrekcji kolbuszowskiej "Jedynki" usłyszał, że nie może pracować w hali, bo jest osobą z zewnątrz i ze względu na zagrożenie epidemiologiczne nie może prowadzić zajęć. Teraz skupia się na grze w SMS-ie Białystok i czeka na pozytywny sygnał ze strony... no właśnie. Komuś jeszcze zależy na badmintonie w gminie Kolbuszowa? 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama