Gdy Kubuś przyszedł na świat, rodzice nie wiedzieli, jak trudna czeka ich droga. - W okresie prenatalnym jedni lekarze twierdzili, że wszystko jest w porządku, inni zauważali zbyt małą masę ciała w odniesieniu do jego wieku, ale to przecież nic strasznego, słyszeliśmy - tłumaczą rodzice chłopca.
Kubuś tuż po porodzie był hospitalizowany przez wiele długich dni. Przebywał w inkubatorze, karmiony był sondą, wdrożone miał długie i wyczerpujące dla niego leczenie. Z biegiem czasu zauważalne było opóźnienie rozwoju psychoruchowego i wiotkość uogólniona mięśni i stawów.
- Synek ma stwierdzoną niepełnosprawność od urodzenia
- przekazują mama i tata Kuby.
- Na początku nikt nie dawał nam gwarancji, że Kubuś kiedyś wstanie z łóżka, czy powie pierwsze słowo. Tylko my wiemy ile czasu, energii, cierpliwości i serca włożyliśmy w jego usprawnianie poprzez ciężką i mozolną rehabilitację, szereg różnego rodzaju terapii i zabiegów, aby mógł nas w końcu obdarzyć świadomym spojrzeniem. By mógł usiąść, czy wstać samodzielnie, postawić pierwszy kroczek i w końcu powiedzieć pierwszy raz mama i tata. Gdy Kubuś miał 3 latka dostaliśmy orzeczenie o niepełnosprawnościach sprzężonych: intelektualnej w stopniu umiarkowanym i ruchowej
- informują państwo Flis z Majdanu Królewskiego.
Walka o Kubusia trwa nadal, a rodzice zaznaczają, że nigdy się nie poddadzą. - Będziemy się chwytać każdej deski ratunku dla naszego synka, gdyż przyszłość jest niepewna. Lekarze przez prawie 9 lat nie znaleźli odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę się stało - dodają.
Dlaczego Kubuś jest chory? Szereg wykonywanych badań i długie dni spędzone w szpitalach nie przyniosły odpowiedzi. Diagnozowanie trwa nadal, Kuba jest pod stałą opieką szeregu specjalistów.
Rodzina dziecka codziennie zauważa jakieś zmiany, więc nie tracą nadziei. Kubuś nie potrafi mówić. Wypowiada tylko pojedyncze słowa, choć dla rodziców te najważniejsze – mama i tata. Nie rozumie też mowy, tylko proste wyuczone zwroty poparte gestem. Nie potrafi samodzielnie zjeść, ubrać się, umyć. Przeciwności losu jest znacznie więcej.
Wyjazd do Bangkoku na przeszczep komórek macierzystych i rehabilitację jest dla Kubusia wielką szansą, aby w przyszłości mógł zrozumieć otaczający go świat i stać się osobą samodzielną.
- Jako rodzice musimy zrobić wszystko, co tylko możliwe, by wspomóc rozwój synka. Teraz jest na to jeszcze dobry czas. Kubuś wciąż jest mały, a jego mózg chłonny na przyswajanie i odbieranie nowych bodźców. Głęboko wierzymy, że nasz wyjazd do Tajlandii to ogromna szansa dla synka, dla jego dalszego rozwoju oraz na spełnienie marzeń o samodzielności. Bardzo prosimy o wsparcie
- piszą Kasia i Wiktor, rodzice 8-letniego Jakuba.
Kwota na leczenie wynosi 200 tys. zł. Na tę chwilę (środa, 1 marca, godz. 14.30) uzbierane jest nieco ponad 9 tys. zł, a zatem około 9 proc. z całej potrzebnej kwoty.
Aby wesprzeć rodzinę Flisów z Majdanu Królewskiego, należy wejść na stronę siepomaga.pl. Link dostępny TUTAJ>>>
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.