Smród, brud i leżaki pod sklepami. Codzienność na sanockim osiedlu
Jak pisze Korso Sanockie, widok osób leżących na chodniku przed wejściami do sklepów nie jest na osiedlu Wójtostwo niczym nowym. Dla mieszkańców to codzienność, a dla klientów sklepów – często powód, by po prostu zmienić miejsce zakupów.
– Zanim wejdę do sklepu, zawsze sprawdzam, czy ktoś nie siedzi albo nie leży pod drzwiami. Nie mam ochoty na takie wrażenia – ani wizualne, ani zapachowe
– mówi nam jedna z klientek.
– Zdarzały się też zaczepki. Były nachalne i nieprzyjemne.
Wokół kompleksu handlowego czuć odór, kostka brukowa i drzwi wejściowe do sklepów są często zanieczyszczone. Pracownicy lokali handlowych dzień w dzień przecierają klamki i omijają „leżakujących” pod drzwiami.
Alkohol na zeszyt i brak konsekwencji. Sklepikarze rozkładają ręce
Problem nie ogranicza się jedynie do obecności osób nietrzeźwych. Zarówno mieszkańcy, jak i właściciele sklepów oraz przedstawiciele Sanockiej Spółdzielni Mieszkaniowej, wskazują na jedno źródło problemu – sprzedaż alkoholu osobom pijanym.
– Wszyscy wiedzą, w którym sklepie sprzedaje się alkohol osobom nietrzeźwym, a nawet na zeszyt. Ale nikt nie może nic zrobić
– słyszymy od jednej z kobiet prowadzących punkt handlowy.
– Czy czekamy, aż ktoś doniesie i doprowadzi do odebrania koncesji? Przecież wszystkim powinno zależeć, żeby było czysto i bezpiecznie.
Z kolei jeden z klientów dodaje:
– Bardzo lubię sklep PSS, ale przestałem tam chodzić. Zostały mi tylko zakupy w aptece, bo ta jest najrzadziej okupowana przez tych panów.
Straż Miejska i Policja: Interweniujemy, ale to ci sami ludzie
Z danych udostępnionych przez służby porządkowe wynika, że interwencje są prowadzone regularnie.
asp. szt. Anna Oleniacz, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Sanoku, informuje:
– Od początku 2025 roku interweniowaliśmy w tym rejonie 20 razy. Większość interwencji dotyczyła osób nietrzeźwych leżących na chodnikach i trawnikach. Pozostałe przypadki dotyczyły spożywania alkoholu w miejscach publicznych, zaczepiania przechodniów, zaśmiecania czy załatwiania potrzeb fizjologicznych.
Zazwyczaj interwencje kończyły się zatrzymaniem do wytrzeźwienia i nałożeniem mandatu. W kilku przypadkach potrzebna była pomoc medyczna.
Marek Przystasz, komendant Straży Miejskiej w Sanoku, dodaje:
– Od stycznia do końca lipca tego roku otrzymaliśmy 9 zgłoszeń dotyczących opisanych wykroczeń, z czego aż 5 w ciągu ostatnich trzech tygodni. Interwencje kończyły się pouczeniami, mandatami, a także wnioskami o ukaranie.
Miejsce jest objęte stałym nadzorem patrolowym Straży Miejskiej i Policji – kontrole odbywają się co najmniej dwa razy dziennie.
Spółdzielnia Mieszkaniowa: problemem jest nie tylko brud, ale też alkohol
Do problemu odniósł się również Janusz Galant, kierownik Zakładu Gospodarki Zasobami Mieszkaniowymi.
– Problem jest nam doskonale znany. Osoby nietrzeźwe przesiadują przy budynku trafo i wymiennikowni. Próbowaliśmy uzyskać zgodę na ogrodzenie tego miejsca od zakładu energetycznego, ale odmówiono nam, tłumacząc, że dostęp do infrastruktury musi pozostać otwarty.
Spółdzielnia przekazuje zdjęcia zanieczyszczonych miejsc do zakładu energetycznego, który – zgodnie z zawartą umową – przysyła ekipy sprzątające. Niedawno teren przed sklepami został dokładnie umyty. Kamera monitoringu obejmuje jedynie część obiektu – nie rejestruje rejonu bezpośrednio przed wejściami do lokali.
– Największym problemem nie jest tylko brud, ale to, że alkohol jest sprzedawany osobom nietrzeźwym. Ci ludzie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne na elewacji, kostce, przy drzwiach – smród jest momentami nie do wytrzymania
– dodaje Galant.
Podobna sytuacja, jak zauważa Spółdzielnia, występuje przy ul. Traugutta 9, w okolicach sklepu Żabka, gdzie również dochodzi do gromadzenia się osób spożywających alkohol.
„Koło się zamyka” – bez rozwiązania, bez skutków
Sklepikarze podjęli próby rozwiązania problemu – między innymi poprzez montaż odstraszających kolców na parapetach, ale zrezygnowali z nich, gdy okazało się, że mogą one stanowić zagrożenie dla klientów.
– Po każdej interwencji służb osoby te wracają w to samo miejsce. To błędne koło
– mówią zgodnie sprzedawcy.
Problem nie dotyczy bezdomności – jak zaznaczają rozmówcy – ponieważ osoby te mogłyby skorzystać ze schronienia, np. w schronisku Brata Alberta, ale warunkiem jest trzeźwość, na którą nie są gotowi.
Apel służb: Reagujmy, zgłaszajmy
Zarówno Policja, jak i Straż Miejska apelują, by mieszkańcy reagowali i zgłaszali wszelkie niepokojące sytuacje. Można to robić przez numer alarmowy lub za pośrednictwem Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa.
Dane kontaktowe dzielnicowych są dostępne na stronie internetowej Komendy Powiatowej Policji w Sanoku oraz w aplikacji Moja Komenda, gdzie można szybko i bezpośrednio nawiązać kontakt ze swoim rejonowym funkcjonariuszem.
Czy warto sprzedawać alkohol za wszelką cenę?
Sprawa z osiedla Wójtostwo pokazuje, że krótkoterminowy zysk ze sprzedaży alkoholu osobom nietrzeźwym może w dłuższej perspektywie przynieść więcej strat niż korzyści. Uciążliwe zachowania odstraszają klientów, pogarszają wizerunek sklepów i całej okolicy, a właściciele punktów handlowych sami mierzą się z brudem, odorem i interwencjami służb.
Może więc warto dwa razy się zastanowić, zanim poda się kolejne piwo osobie już pijanej. Być może czystszy teren, większe poczucie bezpieczeństwa i komfort zakupów przyciągną więcej klientów – tych, którzy dziś omijają to miejsce szerokim łukiem.
Komentarze (0)