Wspomniany art. 335 § 2 k.p.k mówi o tym, że jeśli oskarżony przyznaje się do winy, a w świetle jego wyjaśnień okoliczności popełnienia przestępstwa i wina nie budzą wątpliwości, a postawa oskarżonego wskazuje, że cele postępowania zostaną osiągnięte, można zaniechać przeprowadzenia dalszych czynności.
Oskarżony Mateusz J. usłyszał następujące zarzuty:
- Art. 177. Spowodowanie wypadku w ruchu
- Art. 178 Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego
- Art. 162. Nieudzielenie pomocy (wobec dwóch osób)
W związku z powyższymi zarzutami prokurator zaproponował łączną karę 2 lat i 11 miesięcy wyszczególniając:
- za czyn I - 6 miesięcy pozbawienia wolności
- za czyn II - 2 lata i 9 miesięcy pozbawienia wolności
- za czyn III - 6 miesięcy pozbawienia wolności
Na taki wniosek nie zgodziła się rodzina zabitego Stanisława Nowakowskiego, żona i dwie córki. Mecenas reprezentująca poszkodowanych wyjaśniła nam i przedstawiła jasno, dlaczego poszkodowana rodzina żąda normalnego procesu.
Wniosek o dobrowolne poddanie się karze, to jest wniosek, który składała prokuratura z oskarżonym i jego obrońcą. Kara, jaka została zaproponowana, uważamy, że była rażąco niska, ze względu na nieadekwatność w stosunku do zarzucanych mu czynów. Uważamy, że straty i szkody, jakie poniosła cała rodzina w stosunku do wymiaru kary, jaki został zaproponowany, są rażąco niskie. Biorąc pod uwagę całą zmianę myślenia i penalizację kodeksu karnego, która teraz następuje i zaostrzenie wymiaru kary dla tego typu sprawców, którzy jakkolwiek by nie było, uciekają z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy poszkodowanym, wskutek czego dochodzi do ich zgonu, powoduje, że całe społeczeństwo powinno napiętnować tego typu wypadki. Natomiast tutaj mieliśmy do czynienia z sytuacją odwrotną i oskarżycielka posiłkowa, a zarazem pokrzywdzona odnosiła wrażenie, że w tym momencie sprawca został tak niskim wymiarem kary gratyfikowany za to, że nie udzielił pomocy i odjechał z miejsca zdarzenia. Dlatego dzisiaj nie mogło być naszej zgody na wymierzenie kary oskarżonemu w zaproponowanej wysokości. Nie chodziło tutaj absolutnie o wysokość nawiązki, bo nigdy na tle finansowym moja mocodawczyni (pomimo tego, co się jej zarzuca) nie była chciwa. Niemniej jednak ta społeczna szkodliwość tego czynu jest zbyt wysoka, by można było przyjąć tak rażąco niską karę. Za czyny o mniejszym stopniu społecznej szkodliwości, gdzie nikt nie ginie, nie mamy takiego skutku i nie ma takiego rozmyślnego działania sprawcy, kary są dużo wyższe. Tutaj nie byłoby zadość poczuciu sprawiedliwości w ocenie pokrzywdzonych. Cele postępowania karnego nie zostałyby w ten sposób osiągnięte
- komentuje mecenas Ewelina Piegdoń-Piech, reprezentująca żonę oskarżonego.
To, co powiedziała nam mecenas, słyszeliśmy również na korytarzu sądu z ust rodziny pokrzywdzonej.
Nic nie wróci życia mojego taty, ukochanego dziadzia moich dzieci ani męża mojej mamy, ja wiem. Ale kara powinna być adekwatna do popełnionych czynów, a to co zaproponowali, to były jawne kpiny z nas wszystkich. Za zabicie zwierzęcia są wyższe kary! Przeżywamy tę tragedię codziennie, każdego dnia. Ja, siostra, mama, dzieci, siostra taty i cała rodzina. Tej tragedii można było zapobiec, bo wiele razy prosiłam o pomoc, lecz gdzieś, komuś zabrakło chęci do pomocy a teraz wszyscy zniknęli...i czekają co się stanie.
- mówi nam żona Mateusza J.
Rozmawialiśmy również mecenasem, który reprezentuje oskarżonego byłego komendanta, niestety jego komentarz odnośnie posiedzenia był bardzo krótki.
Kwestię kary i środków karnych były uzgodnione między oskarżonym a oskarżycielem publicznym. Prawem oskarżyciela posiłkowego jest niewyrażenie zgody, co nastąpiło. Tej decyzji nie komentuję, natomiast dzisiejsze postępowanie mogło skończyć się po prostu skazaniem oskarżonego
- mówi Bartosz Grabowy mecenas Mateusza J.
Bezpośrednio po pierwszym posiedzeniu odbyło się kolejne, w sprawie przedłużenia środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu dla oskarżonego. I tutaj dopiero się zaczęły nerwy. Okazało się, że sąd orzekł uchylenie aresztu i zastosowanie środka zapobiegawczego wolnościowego. Czyli oskarżony będzie odpowiadał z wolnej stopy.
Sąd postanowił uchylić środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Zastosował środki wolnościowe w postaci dozoru policji, polegającym na trzykrotnym w ciągu tygodnia obowiązkiem stawiennictwa na posterunku policji w Birczy. Do tego zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych Danuty Nowakowskiej i Kamili Nowakowskiej na odległość 100 metrów i zakaz kontaktowania się z tymi pokrzywdzonymi. Ponadto zakaz opuszczania kraju połączony z obowiązkiem zatrzymania paszportu. Nasze stanowisko prokuratury tutaj było przeciwne, ja wnosiłam, aby dalej stosować areszt i przedłużyć go na dalsze 3 miesiące. Podnosiłam, że przesłanki do stosowania aresztu są nadal aktualne i nie zgadzamy się z decyzją sądu. Mamy teraz 7 dni na złożenie zażalenia na to postanowienie sądu, co oczywiście uczynimy
- informuje nas prokurator Wiktoria Domaradzka-Kaszubowicz.
Żona oskarżonego natomiast zastanawia się, dlaczego sąd nie ustanowił zakazu zbliżania się do niej. Boi się kontaktów z oskarżonym, boi się nękania z jego strony. Nie chce go widzieć ani z nim rozmawiać.
Zapowiada się długi proces. Rozmawiając dzisiaj z rodziną zmarłego Stanisława, dało się wyczuć ulgę, że jednak oskarżony będzie miał proces, a z drugiej strony nie dało się nie zauważyć ogromu tragedii, jaka nimi wszystkimi targała. Zdziwiła wszystkich postawa oskarżonego, który wchodził w asyście policji na salę sądową, uśmiechał się...
Nie przeprosił nas, a miał okazję. Za to się uśmiechał. To straszne. Nie widać w nim było żadnej skruchy. Przecież byliśmy tam wszyscy, mógł powiedzieć po prostu "przepraszam". Zastanawiam się, czy to przypadek, że sędzina pochodzi z Przemyśla?
- mówi nam na korytarzu sądowym Danuta Nowakowska.
Zakończenie zbędne. Co dalej będzie, czas pokaże. Jedno jest pewne, stała się tragedia, której można było zapobiec.
Jeśli podobał Ci się ten artykuł, możesz autorowi postawić wirtualną kawę ;)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.