reklama

Zasłona między światem żywych a światem zmarłych staje się cieńsza. Dawne wierzenia ludowe

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Zasłona między światem żywych a światem zmarłych staje się cieńsza. Dawne wierzenia ludowe - Zdjęcie główne
Autor: Canva.com | Opis: Zasłona między światem żywych a światem zmarłych staje się cieńsza. Dawne wierzenia ludowe

reklama
Udostępnij na:
Facebook
LIFESTYLEWszystkich Świętych (1 listopada) i Dzień Zaduszny (2 listopada) to dni głęboko zakorzenione w ludowej wyobraźni — tłumaczy Jolanta Dragan, etnograf z Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej. W tych dniach, według tradycji, „zasłona” między światem żywych a światem zmarłych staje się cieńsza, a dusze odwiedzają swoich bliskich.
reklama

Dragan przypomina, że Dzień Zaduszny to przykład syntezy zwyczajów chrześcijańskich i wierzeń ludowych. Tego dnia tłumy idą na cmentarze, by odwiedzić groby — współcześnie przeważnie ozdobione sztucznymi stroikami, wcześniej zaś przybranymi gałązkami jodły czy świerku. Zielone iglaste gałązki — jak wyjaśnia etnografka — symbolizowały życie wieczne, podobnie jak używane niegdyś tuje. W przeszłości do dekoracji grobów wykorzystywano również bibułę, z której tworzono kwiaty.

Świece i ogień miały w obrzędach zaduszkowych szczególne znaczenie: palono je na mogiłach, zwykle były to świece z wosku pszczelego. Jednak zwyczaj ten nie był uniwersalny — Dragan przywołuje relację ze Zielonki, gdzie palenie świec na grobach spotykało się z dezaprobatą, a czasem było praktykowane tylko przez konkretne rodziny.

Chryzantemy, które dziś kojarzymy z cmentarzami, pojawiły się powszechnie dopiero w pierwszej połowie XX wieku; wcześniej można je było spotkać głównie w domach zamożniejszych warstw społeczeństwa.

Szczególną praktyką związana z Dniem Zadusznym były tzw. dziady proszalne — wędrowni żebracy gromadzący się przy cmentarzach. Modlili się za zmarłych, a odwiedzający ofiarowywali im pieniądze lub jedzenie — na przykład pieróg z kwaśnej kapusty i olejem lnianym. Była to forma „wynagrodzenia” za modlitwy, bez których, jak twierdzono, trudno było wyobrazić sobie obchody tego święta.

reklama

Wizyta na cmentarzu w tych dniach miała charakter szczególnej powagi: nie rozmawiano głośno, nie tańczono ani nie urządzano głośnych zabaw — porównywalna była w tym względzie do wigilii Bożego Narodzenia. Jednocześnie jednak ludowe obyczaje dopuszczały wyjątki: tam, gdzie odbywały się stypy przy grobach, panowała wręcz odmienna atmosfera. Stypy — poczęstunki z śpiewem i czasem tańcem — były organizowane tuż po pogrzebie lub w określonym czasie po nim. Były to jedyne momenty podczas święta zmarłych, kiedy dozwolone było śpiewanie; praktyki te przetrwały m.in. w społecznościach romskich, gdzie nadal odbywają się rodzinne spotkania przy grobach, podtrzymujące tradycję i więź ze zmarłymi.

Zanik wielu zwyczajów

W ciągu XIX i XX wieku część dawnych praktyk uległa zanikowi — kronikarze odnotowywali ich stopniowe zanikanie i coraz częściej nieprzychylne oceny ze strony Kościoła. Z czasem wiele zwyczajów zostało zapomnianych lub przekształconych, choć pamięć o nich utrzymuje się w relacjach starszych świadków. Dragan wspomina, że jeszcze pod koniec lat 80. i na początku 90. widywała na kolbuszowskim cmentarzu osoby przynoszące jedzenie na groby — kaszę, groch, kapustę — potrawy silnie związane z obrzędowością i dawnymi wierzeniami. Było to równocześnie nawiązanie do praktyk świątecznych: podobne potrawy trafiały na stół wigilijny czy wielkanocny.

reklama

W dawnych czasach istniało też przekonanie, że dusze zmarłych odwiedzają domy i pola przez cały rok, a w dniu Wszystkich Świętych i Zaduszek należy unikać prac polowych. Robota na polu w tym czasie mogła — według ludowych wierzeń — zranić duszę, co pociągałoby za sobą jej gniew. Stąd zakazy i rytuały, które miały chronić zarówno żywych, jak i odwiedzających ich bliskich zza grobu.

Tradycja w nowym wydaniu

Dziś elementy tych obrzędów przetrwały w zmienionej formie: sztuczne stroiki i komercyjna oferta nagrobna wypierają kiedyś spotykane praktyki, jednak głębokie znaczenie tych dni — zadumy, pamięci i kontaktu z przodkami — pozostało niezmienione. Jak podkreśla Jolanta Dragan, wiele zwyczajów ma korzenie przedchrześcijańskie i wciąż odzywa się w codziennych gestach pamięci: stawianiu zniczy, przyozdabianiu grobów i wspominaniu zmarłych przy cichym, pełnym szacunku milczeniu.

reklama

— To czas, kiedy łączymy odpowiedzialność za pamięć o zmarłych z potrzebą spokoju i refleksji — podsumowuje etnografka.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo