Do zdarzenia doszło w poniedziałek (25 lutego) na drodze wojewódzkiej nr 992 w miejscowości Łężyny. Około godz. 19.30 kierujący ciężarowym volvo z przyczepą, podczas włączania się do ruchu wymusił pierwszeństwo na jadącej w kierunku Nowego Żmigrodu osobowej toyocie. Pojazdem podróżował 37-letni strażak PSP Jasło wraz z córkami. Mężczyzna omal nie zderzył się z ciężarówką, która wyjechała tuż przed jego pojazd, jednak dzięki szybkiej reakcji, zdołał wyhamować. O zaistniałej sytuacji powiadomił dyspozytora numeru alarmowego 112, po czym kontynuował jazdę za samochodem ciężarowym próbując go zatrzymać. Kierujący ciężarówką nie liczył się z innymi uczestnikami ruchu drogowego. Wyjeżdżając na drogę wojewódzką o mało nie doprowadził do wypadku wymuszając pierwszeństwo oraz zahaczył o znak drogowy. Nie mógł utrzymać samochodu na swoim pasie ruchu. Jadąc w kierunku Nowego Żmigrodu zjeżdżał na lewy pas, zmuszając jadące z przeciwnego kierunku samochody do usuwania się z drogi. Sytuacja była na tyle groźna, że jedna z kierujących, w obawie o swoje życie, widząc nadjeżdżającą zygzakiem ciężarówkę, zjechała na pobocze, wysiadła razem z pasażerką i obie odbiegły od auta na bezpieczną odległość.
Kierujący ciężarówką, 51-letni mieszkaniec Rzeszowa, w pewnym momencie stracił kontrolę nad zestawem pojazdów, w wyniku czego przyczepa znalazła się w rowie. Mimo tego usiłował dalej kontynuować jazdę. Dzięki szybkiej i zdecydowanej interwencji jadącego za nim strażaka, mężczyzna został zatrzymany. 37-latek odebrał kompletnie pijanemu kierowcy kluczyki oraz zawiadomili Policję. Pilnował także nietrzeźwego, do czasu przybycia funkcjonariuszy.
Badanie stanu trzeźwości przeprowadzone przez funkcjonariuszy wykazało, że 51-letni mieszkaniec Rzeszowa miał 1,8 promila alkoholu w organizmie. Teraz nietrzeźwy kierowca za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
Słowa uznania należą się 37-letniemu strażakowi, który wykazał się wzorową obywatelską postawą.