Albertynki zawsze cieszyły się ogromnym zainteresowaniem wśród mieszkańców Kolbuszowej i okolic. W trakcie festiwalu organizowano konkursu na„Najciemniejszy prawdziwy albertyński bochen chleba” czy „Albertyński podpłomyk gorący jak serce”. Na scenie występowali artyści - również z różnych stron świata. Na dzieci czekały zabawy i animatorzy.
Tak też było dekadę temu - w 2012 roku. Licznie zgromadzoną publiczność przywitał ks. Jan Pępek, proboszcz parafii pw. Św. Brata Alberta.
Na scenie wystąpił m.in. Chór Parafialny pod dyrekcją Sylwii Rauch, Zespół „Jaciska” z Nowej Wsi oraz gości z Ukrainy. Także grupa ewangelizacyjna Claret Gospel z Wybrzeża Kości Słoniowej nie tylko zaprezentował swoje zdolności wokalne. W trakcie imprezy dzieci mogły skorzystać m.in. z dmuchanej zjeżdżalni, karuzeli i trampoliny.
Dekadę temu, w ogłoszonych konkursach, kolejne miejsca zajęli:
kategoria: „Najciemniejszy prawdziwy albertyński bochen chleba”
- I miejsce – Zespół z Ukrainy
- II miejsce – KGW Huta Przedborska
- III miejsce – KGW Domatków
- wyróżnienie – KGW Świerczów
kategoria: „Albertyński podpłomyk gorący jak serce”
- I miejsce – KGW Świerczów
- II miejsce – Zespół z Ukrainy
- III miejsce – KGW Domatków
- wyróżnienie: KGW Huta Przedborska
Pandemia przerwała organizację kolejnej edycji tego wydarzenia. Czy Albertynki wrócą w tym roku?
- Nie jesteśmy jeszcze gotowi - mówi ks. Jan Pępek, proboszcz kolbuszowskiej parafii. Jak dodaje duchowny, festiwal na pewno jeszcze wróci.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.